Stefan Horngacher: Kamil nie skakał perfekcyjnie
Polscy skoczkowie sięgnęli po dwudzieste pucharowe podium w rywalizacji zespołowej w historii. Większość, bo jedenaście, zostało wywalczonych za kadencji Stefana Horngachera. Jak austriacki szkoleniowiec podsumował zmagania w Oslo Holmenkollen?
- Jestem naprawdę zadowolony z osiągniętego rezultatu. To były niesamowite zawody, obfitujące w dużo dobrych i dalekich skoków. Czasem uczestnikom konkursu pozwalano na osiąganie zbyt dużych prędkości najazdowych, ale była to interesująca rywalizacja. Drugie miejsce to satysfakcjonujący wynik, ponieważ Norwegia była dziś nie do pokonania. Musimy cieszyć się z takich rozstrzygnięć.
Dlaczego to Maciej Kot znalazł się w składzie, choć w piątek zaliczył nieudany prolog? - Maciek oddał tutaj tylko jeden słaby skok, niestety trafił się on w kwalifikacjach. Był to mały błąd, który sporo go kosztował. Aktualnie prezentuje jednak znacznie lepszą formę niż Piotrek Żyła. To była podstawa do nominowania go do składu. Dobrze, że miał możliwość sprawdzenia się w choć jednym konkursie w Oslo.
Co można powiedzieć o występie Kamila Stocha, który indywidualnie znów był najlepszy? - Kamil nie skakał perfekcyjnie, ale wciąż bardzo dobrze. Myślę, że utrzymuję topową dyspozycję i dysponuje odpowiednim czuciem na skoczni. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało w niedzielę. Myślę, że ponownie może walczyć o wygraną czy podium. Dużo będzie zależało od warunków atmosferycznych i jego dyspozycji dnia. W Lahti Kamil w wielu próbach lądował bardzo daleko, więc tutaj obniżam mu belkę, aby nie podejmował zbędnego ryzyka we wczesnej fazie Raw Air. Staram się dbać o jego bezpieczeństwo. W rundzie finałowej nie skróciliśmy najazdu, ponieważ wiatr pod narty osłabł i nie było takiej potrzeby. Liczę na to, że jury, ze świadomością intensywności tego turnieju, odpowiedzialnie ustawi platformę startową.
Kto w sobotę zwrócił szczególną uwagę trenera polskiej kadry narodowej A? - Dziś świetne próby zaprezentował Robert Johansson. Norweg latał tutaj daleko w piątek i sobotę, a do tego pomaga mu znakomita znajomość tego obiektu. W Oslo mamy jednak znacznie więcej skoczków mogących bić się o czołowe lokaty.
Czego brakuje nam, aby skutecznie walczyć z Norwegami? - W zeszłym sezonie zdarzało nam się to robić. Kiedy w zespole wszystko zmierza w należytym kierunku, a każdy pracuje na najwyższym poziomie, ekipa uzyskuje taką przewagę jak Norwegowie. W naszej drużynie Stefan i Maciek nie prezentują optymalnej formy, więc tym bardzie doceniam 2. miejsce.
Korespondencja z Oslo, Tadeusz Mieczyński
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 9