Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: Kamil jest w niewiarygodnej formie

Polscy skoczkowie drugi przystanek turnieju Raw Air opuszczają w bardzo dobrych nastrojach. Rywalizacja na obiekcie olimpijskim z 1994 roku zakończyła się dubletem Biało-Czerwonych, a łącznie punkty zdobyło pięciu naszych rodaków. O podsumowanie poprosiliśmy trenera Stefana Horngachera.


- Kolejne świetne zawody w wykonaniu Kamila Stocha. To były naprawdę bardzo dobre skoki, które udowodniły, że aktualnie jest najlepszym skoczkiem na świecie. Dawid Kubacki także wskoczył na wysoki poziom, lepszy niż w poniedziałek.

- Stefan Hula pokazał moc w pierwszej serii, natomiast w drugiej nie oddał optymalnego skoku. Piotr Żyła i Jakub Wolny zrobili postęp i tylko Maciej Kot może być niezadowolony, ale trzeba podkreślić, że nie miał szczęścia do warunków. Z tego powodu zabrakło go w finale, ale pracujemy z nim i myślę, że pójdzie śladem kolegów z drużyny.

- Myślę, że Kamil skacze w tym momencie w innej lidze. Oddaje tyle skoków na wysokim poziomie, że nikt nie jest w stanie z nim rywalizować. Zawsze skacze z krótszego najazdu i nikt nie jest w stanie z nim rywalizować. Jest w niewiarygodnej formie.

- W serii próbnej doszło do dziwnej sytuacji, ponieważ mieliśmy mocny wiatr pod narty, a runda rozpoczęła się z 3. belki startowej, a następnie skrócono najazd do platformy nr 2. Mieliśmy sporo szczęścia, ponieważ przed skokiem Kamila wiatr zelżał, dzięki czemu wystarczyło belek startowych i nie było niebezpieczeństwa dla zawodnika.

- Stefan w rundzie finałowej miał zbyt silny wiatr pod narty. Pomysł ze zrobieniem krótkiej przerwy był dobry, natomiast problemem stał się brak gotowego przedskoczka. Ten spędzał czas w kawiarni na górze skoczni i nie był gotowy do przetestowania obiektu. Sporo czasu zajęło mu przygotowanie do skoku, więc nie była to najlepsza sytuacja dla Stefana. Mimo wszystko, warunki podczas jego występu były w porządku, ale sam skok nie był perfekcyjny. Dobre warunki w pełni wykorzystali Dawid oraz Kamil, którzy wykonali swoją robotę.

- Skocznia Granaasen w Trondheim jest całkiem interesującym obiektem. Jest to skocznia, która nam pasuje. Szczególnie Kamil przepada za tą areną. Zmagania w Lillehammer pokazały, że jesteśmy silnym zespołem i teraz spróbujemy przenieść to do Trondheim.

Korespondencja z Lillehammer, Dominik Formela