Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Maciusiak po przejęciu kadry B: Przede wszystkim cierpliwość

Maciej Maciusiak, po raz drugi w karierze trenerskiej, został głównym szkoleniowcem polskiej kadry narodowej B. Po dwóch sezonach koordynowania grupy młodzieżowej, 36-latek przejął stery od Roberta Matei i Radka Żidka, którzy w tym czasie zajmowali się zapleczem kadry A. Z Maciusiakiem spotkaliśmy się na Kaszubach, gdzie w drugim tygodniu maja trenowały kadry B i C.


Skijumping.pl: Czym podyktowana jest zmiana ośrodka w Cetniewie na Hotel Mistral Sport w Gniewinie, gdzie podczas piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku mieszkali Hiszpanie?

Maciej Maciusiak: Chcieliśmy spróbować czegoś nowego. Podobnie jak w Cetniewie, warunki do wiosennego treningu są tu bardzo dobre. W Gniewinie jest troszkę dalej do Morza Bałtyckiego, sam ośrodek jest nieco inny, natomiast na korzyść zawodników i tak wpływa zmiana klimatu z górskiego na morski. Czy Gniewino oferuje coś więcej niż Cetniewo? Tutaj, jak i w Cetniewie, mamy dostęp do wszystkiego, czego potrzebujemy na tym etapie przygotowań. W kwestii ćwiczeń fizycznych, jak i odnowy biologicznej. Niezależnie od miejsca stacjonowania, musimy wykonać swoją pracę na maksa. Bardzo miło zaskoczyła nas pogoda na Pomorzu, bo przez większość pobytu było ciepło i słonecznie. Staraliśmy się wykorzystać wyśmienitą aurę i większość zajęć przeprowadzać na zewnątrz.

Co składa się na program zajęć?

To bardzo ciężki okres dla zawodników. Najtrudniejszy w całym roku, bo są w najmocniejszym treningu motorycznym. Głównie pracują nad siłą i mocą. Istotną kwestią jest też regeneracja, aby dany skoczek był, mimo ciężkiego treningu, wypoczęty na kolejne zajęcia. Trening ma być efektywny, więc kadrowicze są stale monitorowani.

Z czego wynika coroczna majowa wizyta w województwie pomorskim z kadrą prowadzoną przez Pana?

Zawsze, ze swoimi asystentami i zawodnikami, zaczynam tak sezon. Myślę, że taki ruch każdorazowo wychodził nam na dobre.

Czy kadra B pojawiła się w powiecie wejherowskim w komplecie?

Nie ma z nami Klemensa Murańki oraz Pawła Wąska. Tę dwójkę w domach zatrzymały obowiązki związane z egzaminami maturalnymi, do których podchodzą w tym roku. Spośród członków sztabu szkoleniowego nie ma z nami dietetyczki, Magdaleny Wieczorek, a także trenera technicznego, Radka Żidka. Został on w Szczyrku, gdzie już pracuje nad nowymi kombinezonami.

Po drodze na Kaszuby polscy skoczkowie przeszli badania fizyczne w Warszawie. Co wykazały te testy?

To okresowe badania lekarskie, które przechodzą członkowie wszystkich kadr Polskiego Związku Narciarskiego, nie tylko skoczków narciarskich. Pojechaliśmy upewnić się, że wszyscy zawodnicy są zdrowi i zdolni do dalszego treningu.

Przejście z kadry C do B to duża zmiana? Jeżeli spojrzymy na powołania, połowę tej grupy stanowią juniorzy, których przygotowywał Pan przez ostatnie dwa sezony.

Praca w obu tych grupach jest bardzo podobna. Trzeba z możliwie największym zaangażowaniem podchodzić do wszystkich obowiązków. Zmiany osobowe być może pobudzą tę kadrę i dodadzą jej świeżej krwi. Ta kadra to mieszkanka młodości z doświadczeniem.

Sześcioosobowa kadra B na sezon 2018/2019 to układ zamknięty czy istnieje możliwość dodania kolejnego zawodnika?

Układ nigdy nie może być zamknięty. Przy powołaniach na konkursy, jak i konsultacje szkoleniowe. Jeżeli będziemy widzieli, iż inni skoczkowie, spoza kadr, będą spełniać oczekiwania i prezentować wysoki poziom, wówczas będą powoływani. Mamy takie zapewnienie ze strony włodarzy federacji oraz tak jesteśmy umówieni z innymi trenerami. Nie ma grupy stricte zamkniętej. Odbyliśmy wiele rozmów ze Stefanem Horngacherem oraz pozostałymi szkoleniowcami. Uważam, że w kadrach A i B zapadł sprawiedliwy wybór i są w nich zawodnicy najlepsi po sezonie zimowym.

Jak przebiega rozwój Tomasza Pilcha, Pawła Wąska i Bartosza Czyża, którzy z młodzieżowców zmierzają w kierunku wieku seniora, a teraz zostali włączeni do zaplecza kadry A?

Przed rokiem czy dwoma, w tym samym okresie, widać było u nich chęć i motywację do pracy. Podkreślałem to w każdej rozmowie. Myślę, że to najważniejsze cechy, które nadal posiadają. Jestem również miło zaskoczony postawą pozostałej trójki, którą prowadzę od kilku tygodni. Po bardzo nieudanym sezonie zimowym, wrócili z chęcią zrobienia dobrej pracy, aby odnosić sukcesy zimą. Z całym sztabem będziemy robić wszystko, aby ich oraz nasza praca miała odzwierciedlenie w tabelach z wynikami zawodów.

Z powodu kryzysu kadry B, juniorzy wielokrotnie musieli być wysyłani na zawody rangi Pucharu Kontynentalnego czy nawet Pucharu Świata. Tak wczesny przeskok i duża eksploatacja była dobrą sytuacją?

Trudno powiedzieć. Myślę, że w tym okresie optymalne są dla nich występy w Pucharze Kontynentalnym. Jeżeli prezentowali wysoki poziom, aby mierzyć się z tymi najlepszymi, to dlaczego mają nie startować? Taką mieliśmy sytuację i młodsi zawodnicy musieli skakać i nabierać doświadczenia. Myślę, że w żaden sposób im to nie zaszkodziło. Ten sezon z pewnością rozpoczną od drugiej ligi. Powinny pojawić się też sporadyczne szanse występów w Letnim Grand Prix czy nawet Pucharze Świata. Muszą bardzo spokojnie podchodzić do treningów i zawodów. To są skoki narciarskie i jeden czy dwa udane weekendy nie świadczą o klasie sportowca. Nie jest to gwarancja tego, iż już wszystko się zrobiło. Przede wszystkim cierpliwość.

Stefan Hula, Dawid Kubacki i Maciej Kot. Dziś są to drużynowi medaliści Zimowych Igrzysk Olimpijskich, a także skoczkowie stanowiący kręgosłup polskiej reprezentacji, choć jeszcze w 2015 roku znajdowali się w kadrze B, którą wówczas prowadził Maciej Maciusiak. Czy Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Przemysław Kantyka mogą pójść tą samą drogą?

Mam już za sobą spotkania i rozmowy z każdym z nich. Musieliśmy wyciągnąć wnioski z tego, co nie funkcjonowało do tej pory. W kadrze, w roli trenera technicznego, pozostał też Radek Żidek, który powiedział, co jego zdaniem było nie tak. Zrobimy wszystko, aby i ta trójka odnosiła sukcesy, bo po to się trenuje. Liczę na to, że zgodnie z zapowiedziami Polskiego Związku Narciarskiego będziemy mieć dobre warunki do przygotowań, choć jeszcze nie wszystkie szczegóły zostały dograne, więc będziemy czekać. Niemniej, każdy ma szansę. Jeżeli skoki narciarskie będą na pierwszy miejscu w życiu każdego z nich, to przyjdą i rezultaty.

Jak dużym wyzwaniem jest praca w kadrze B, gdzie w odróżnieniu od kadry młodzieżowej wielu zawodników jest już dorosłymi mężczyznami muszącymi myśleć o utrzymaniu siebie oraz rodziny?

Są problemy i trudno mówić o nich na forum publicznym. Wiadomo, że każdy musi mieć na życie i utrzymanie. Tym bardziej, że niektórzy mają już żonę i dziecko. Każdy za swoją pracę chce odnosić jakieś korzyści finansowe, aby mieć pieniądze niezbędne do codziennego funkcjonowania. W skokach narciarskich sytuacja jest niełatwa. Jest czwórka-piątka, która zarabia dobre pieniądze, natomiast pozostali klepią przysłowiową biedę.

Jakie są główne mankamenty zaplecza kadry A, które nie funkcjonuje od dwóch sezonów?

Przeprowadziliśmy analizę po sezonie olimpijskim, ale jej wyniki zostawię dla siebie. Nie sztuką jest mówić o tym, co było źle, lecz wprowadzić w życie zmiany, które te błędy zmienią. Zawodnicy też muszą je zrozumieć, czasem zacisnąć zęby i rzetelnie pracować. Stworzyła się bardzo fajna grupa skoczków, którzy może się nie kochają, ale bardzo się lubią. Będą ze sobą spędzać wiele czasu, więc staramy się zbudować pozytywną atmosferę w grupie. Chcemy mieć przeświadczenie i wiarę w to, że wszystko zmierza w prawidłowym kierunku.

Nawiązania współpracy z dr Haraldem Pernitschem, który do tej pory pomagał tylko kadrze A, to wymierna korzyść?

Od doktora Pernitscha mamy platformę dynamometryczną oraz cały program treningowy. Współpracuję z nim od ponad miesiąca i do tej pory wszystko przebiega pomyślnie. Proces treningowy jest skrupulatnie obserwowany, a obciążenia są dobierane na bieżąco. Każda jednostka treningowa jest szczegółowo zindywidualizowana pod danego skoczka i na tym to polega.

Dlaczego stworzono funkcję trenera technicznego, którą objął Radek Żidek, poprzedni szkoleniowiec kadry B?

Brakowało takiego stanowiska i osoby za nie odpowiedzialne w niższych grupach. Na świecie zawsze były osoby od sprzętu, a w kadrze A zajmuje się tym Michal Dolezal. W grupie B czy kadrze młodzieżowej zajmował się tym m.in. asystent, ale nigdy nie było osoby odpowiedzialnej wyłącznie za to. Materiał kadry A i kombinezony z nich uszyte były jednymi z najlepszych w Pucharze Świata. Teraz Michal będzie współpracował z Radkiem i liczę na dalszy rozwój tej dziedziny, który wszystkim przyniesie najlepsze materiały.

Kiedy pojawiła się propozycja powrotu do kadry B dla Macieja Maciusiaka i czy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik?

Szczegóły nie są dograne jeszcze w pełni, ale mamy ogólny zarys całego planu. Ja dowiedziałem się o takim pomyśle kilka dni przed marcowymi zawodami w Planicy. W Słowenii mieliśmy dograć szczegóły pomiędzy wszystkimi sztabami szkoleniowymi. Więcej osób, niż ogłoszono w kwietniu, nie będzie z nami ściśle współpracować. Sztab szkoleniowy na sezon 2018/2019 jest zamknięty.

W ostatnich miesiącach ze skakania na nartach zrezygnowali m.in. Jan Ziobro, Krzysztof Miętus oraz Bartłomiej Kłusek, a niejasna jest też przyszłość takich sportowców jak Andrzej Stękała czy Krzysztof Biegun. Czy prowadził Pan rozmowy z którymś z nich?

O pierwszej trójce wiedzieliśmy już wcześniej. Bartek Kłusek zakończył karierę w sezonie zimowym, z Jankiem Ziobrą wiadomo jak wygląda sytuacja, a ja nie mam z nim żadnego kontaktu. Czy ma zamiar wrócić do skoków? Jego plany są mi nieznane. Krzysiek Miętus zajął się już czymś innym i będzie trenerem w klubie KS Eve-nement Zakopane. Trudno szukać zawodników w wieku seniora z perspektywami. Pozostają Krzysiek Biegun i Andrzej Stękała, którzy trenują dość ciężko i idą planem kadry B. Jest odgórne zapewnienie, że dostaną jakiś sprzęt, ale jak wspominałem, jest to część szczegółów, które nie są jeszcze dograne. Jest też Krzysztof Leja, który prezentuje jakiś poziom. Więcej seniorów nie mamy i jest to bolączka całego środowiska.

Dwuletni projekt prowadzenia juniorów można podsumować pozytywnie?

Ja jestem bardzo zadowolony z pracy z zawodnikami oraz członków sztabu szkoleniowego. Myślę, że zrobiliśmy wiele. Z juniorami zostaje Wojciech Topór i jestem pewien, że będzie kontynuował to, co wspólnie rozpoczęliśmy. Będzie dobrze.

W ostatnim sezonie znacznie wzrosła popularność Tomasza Pilcha. To aktualnie nasz najbardziej perspektywiczny młodzieżowiec?

Każdy z członków kadry B ma takie same szanse. Żadnego nie będę faworyzował i każdego obdarzam taką samą wiarą. Przed rokiem wydawało się, że Tomek Pilch jest najsłabszym z tego grona, a wszystko poukładało się tak, iż miał bardzo dobrą zimę. Nieźle skakali też Paweł Wąsek czy Bartek Czyż, ale była to ich optymalna forma. Uświadomiłem ich już, że poprzedni sezon to przeszłość, zamykamy ten rozdział i patrzymy wyłącznie w przyszłość. Wszystkich traktuję identycznie. Nikt nie ma żadnej ulgi.

Duży sponsor Tomasza Pilcha to dodatkowa presja czy niezbędne zabezpieczenie finansowe?

Każdemu zawodnikowi, szczególnie tym starszym, życzę takiego zabezpieczenia, bo skoki narciarskie są bardzo popularne w Polsce. Kiedy ma się głowę czystą od spraw finansowych, wówczas zawodnik jest w stanie dawać z siebie wszystko. Chciałbym, aby każdy z nich miał prywatnego sponsora.

Jak wygląda plan na kolejne tygodnia?

Jesteśmy w mocnym treningu motorycznym, a zawodnicy na skocznię wrócą 21 maja w Szczyrku. Będą to pierwsze próby tej wiosny. Powoli będziemy przygotowywać się do inauguracji Letniego Pucharu Kontynentalnego, która prawdopodobnie nastąpi 7 lipca w Kranju. Czekamy na oficjalne potwierdzenie Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Punktem kulminacyjnym sezonu letniego będzie wrzesień, kiedy będzie najwięcej startów. Po drodze będzie też Letnie Grand Prix w Wiśle.

W Gniewinie z Maciejem Maciusiakiem rozmawiał Dominik Formela

Skład kadry narodowej B na sezon 2018/2019:

Zawodnicy:

- Bartosz Czyż (1999, WSS Wisła);

- Przemysław Kantyka (1996, LKS Klimczok Bystra);

- Klemens Murańka (1994, TS Wisła Zakopane);

- Tomasz Pilch (2000, WSS Wisła);

- Paweł Wąsek (1999, WSS Wisła);

- Aleksander Zniszczoł (1994, WSS Wisła).

Sztab szkoleniowy:

- Maciej Maciusiak – trener główny;

- Radek Žídek – trener techniczny;

- Daniel Kwiatkowski – asystent trenera głównego;

- Michał Górny – fizjoterapeuta;

- Kamil Skrobot – serwisant.

Osoby współpracujące:

- Magdalena Wieczorek – dietetyk, kadra B i Juniorów.