Problemy zdrowotne mistrza świata w lotach narciarskich
Przygotowania Daniela Andre Tandego do sezonu 2018/2019 rozpoczęły się od pobytu w szpitalu. Jak wyjawiły norweskie media, w maju zmagał się on z bardzo rzadkim zespołem Stevensa-Johnsona.
Wspomniany syndrom to rodzaj wielopostaciowego rumienia, który wynika z nadwrażliwości na różnorodne czynniki. W wielu przypadkach powodem problemów są reakcje na poszczególne leki czy infekcje. Nie inaczej było w przypadku 24-latka, o czym czytamy w komunikacie agencji NTB.
- Przechodziłem zwykłą infekcję górnych dróg oddechowych, na którą przypisano mi antybiotyk. Po pewnym czasie moje samopoczucie zaczęło się jednak pogarszać. Pewnego dnia obudziłem się, a moje usta i ich okolice przypominały jedną wielką ranę. Było naprawdę źle, a ja na ten widok wpadłem w panikę, więc zadzwoniłem po taksówkę, która zawiozła mnie do szpitala w Oslo. Myślałem, że umieram - relacjonuje drużynowy mistrz olimpijski z Pjongczangu.
- Miałem szczęście, że szybko podjęto działania w kierunku reakcji, która zaszła na mojej twarzy. Objawy, dzięki szybkiej pomocy medyków, nie zdążyły przenieść się na inne narządy, co zwiększa ryzyko śmiertelności. Według lekarzy zajmujących się mną w szpitalu, winna mogła być jedna substancji czynnych ibuprofenu, który zażyłem. Powiedziano mi, że jeżeli pęcherze pokrywają ponad 10% skóry człowieka, wówczas śmiertelność wzrasta do 30% - tłumaczy Norweg.
- Byłem naprawdę zły. Prawdopodobieństwo złapania zespołu Stevensa-Johnsona jest mniejsze niż wygrana w Lotto, ale nie mam obaw związanych z przygotowaniami do zimy. Ucierpieć może wyłącznie sezon letni. Czuję się coraz lepiej. Teraz największym problemem jest osłabiony układ odpornościowy - mówi Tande, który aktualnie ma zakaz treningu na czas nieokreślony. Podopieczny Alexandra Stoeckla w szpitalu spędził blisko dwa tygodnie, podczas których większość wartości odżywczych otrzymywał dożylnie, co poskutkowało utratą kilku kilogramów. Aktualnie przebywa w domu.
Problemy zdrowotne Tandego mogły być powodem jego nieobecności w Monako, gdzie na zaproszenie firmy BWT wyścig Formuły 1 o Grand Prix tego miasta-państwa podziwiali Robert Johansson, Andreas Stjernen i Johann Andre Forfang. Szerzej informowaliśmy o tym >>>TUTAJ<<<.