Harri Olli w tarapatach. Kolejny cios dla fińskiego skoczka

Nie mają końca problemy Harriego Olliego. Fiński skoczek nie tylko nie uniknie konieczności opłacenia gigantycznej kary w wysokości 70 000 EURO za współpracę z jedną z firm bukmacherskich, ale za sprawą niepomyślnej dla niego decyzji sądu kwota ta znacznie jeszcze wzrośnie.

Wszystko zaczęło się w październiku 2016 roku. Fińska Federacja Narciarska postanowiła wówczas zerwać ze skutkiem natychmiastowym współpracę z v-ce mistrzem świata z Sapporo z 2007. Sprawa dotyczyła współpracy Olliego z firmą bukmacherską, co jest sprzeczne z restrykcyjnym fińskim prawem i powodowało konflikt interesów wobec partnerów marketingowych fińskiej federacji. Olli szybko wycofał się z feralnej współpracy, dodał ponadto, że nie wyniósł z niej żadnych korzyści finansowych, a jedynie marketingowe.

Sprawa znalazła jednak swój finał w sądzie. Pochodzący z Rovaniemi skoczek został obciążony kwotą 70 000 EURO, w skład której wchodziło odszkodowanie dla fińskiego związku za naruszenie warunków umowy oraz koszty procesowe. Od tego orzeczenia nie można było się odwołać. Adwokat skoczka postanowił więc zaskarżyć wyrok. Stwierdzenie jego nieważności było jedynym sposobem na uchronienie skoczka od konieczności uiszczenia tak ogromnej kwoty. Powodem dla którego decyzja sądu miałaby być unieważniona, była według zawodnika z Rovaniemi i jego adwokata, stronniczość arbitra.

Sprawa ciągnęła się przez szereg kolejnych miesięcy. Ostatecznie sąd orzekł, iż nie ma podstaw, by unieważnić ubiegłoroczne orzeczenie, a kwota, którą uiścić musi Fin, głównie za sprawą kolejnych kosztów procesowych, wzrosła do 90 000 EURO.

Harri Olli po raz ostatni na skoczni zaprezentował się w listopadzie 2017 roku podczas mistrzostw Finlandii, kiedy to zajął 26 miejsce. Wcześniej, we rześniu ubiegłego roku, podczas kontrolnych zawodów krajowych rozegranych w Lahti, myślący jeszcze wówczas całkiem poważnie o starcie podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu niesforny skoczek, zajął piątą i dziewiątą pozycję.