Kinga Rajda: Wrzuciłam na luz
Kinga Rajda udanie zainaugurowała weekend w Hinterzarten. Jedyna Polka w stawce uplasowała się na początku trzeciej dziesiątki eliminacji do sobotnich zawodów, a do inauguracji Letniego Grand Prix 2018 podchodzi ze spokojem i dużym optymizmem. Kwalifikacyjny rezultat 17-latki to 89,5 metra.
- Mam dziś powody do zadowolenia. Przeszłam kwalifikacje, więc mogę się już cieszyć. Nie skupiałam się na moich rywalkach. Szczerze mówiąc, to nawet nie widziałam listy startowej. Zwróciłam tylko uwagę na to, przed kim założyć wkładki.
Wydaje się, że po nieudanej zimie, początek tego lata jest bardzo obiecujący dla Rajdy. Czy coś podczas przygotowań uległo zmianie? - Zmieniło się nieco moje nastawienie. Wrzuciłam na luz. Gdy zaczęłam oddawać dobre próby, chciałam to utrzymać. Z trenerem pracowaliśmy nad tym, aby pozbyć się stresu przy oddawaniu skoków i przekładać moją dobrą formę na zawody. Współpracowałam również z psychologiem, któremu chciałabym bardzo podziękować. Ta współpraca już się zakończyła, ale pozwoliła mi wyciągnąć sporo wniosków, dzięki którym moja dyspozycja jest lepsza.
Czy 17-latka stawia sobie na jutro konkretny cel wynikowy? – Celem jest dla mnie oddanie dobrych skoków oraz wyeliminowanie stresu. Trzeba robić swoje.
- Ostatnio wyjechałam nad morze w ramach zgrupowania szkolnego. Byliśmy nad jeziorem, a później pojechaliśmy nad Bałtyk. Pogoda dopisała, natomiast wczoraj udało się odwiedzić skocznię w Titisee-Neustadt. Muszę przyznać, że jest ogromna. Fajnie byłoby na niej poskakać. Cieszę się, że w kolejnym sezonie Pucharu Świata będzie okazja do rywalizacji na kilku dużych obiektach. Uwielbiam latać, a duże skocznie właśnie do tego są stworzone. Gdy jesteśmy w Planicy, zawsze trenujemy na skoczni K-125. Jest bardzo przyjemna i można na niej popracować nad fazą lotu. Najczęściej ćwiczymy na obiektach średnich, aby przygotować się dobrze do zawodów. Po LGP w Hinterzarten będziemy trenować w Zakopanem i w Wiśle-Malince.
Jaki jest dotychczasowy najdłuższy skok w karierze mistrzyni Polski z 2016 roku. – Mój aktualny rekord życiowy to 127,5 metra. Osiągnęłam go w Planicy.
- Skocznia w Hinterzarten nie jest najnowsza. Rozbieg jest bardziej stromy, niż na innych obiektach. Czuć w pewnym miejscu na dojeździe do progu mocny docisk, jednak gdy przejedzie się to miejsce i utrzyma się stabilną pozycję najazdową, to jest w porządku.
- Aktualnie nasz trening jest nieco cięższy, niż zwykle. W lecie ćwiczymy mocniej po to, by podczas zimowego sezonu móc trenować z mniejszym obciążeniem.
Korespondencja z Hinterzarten, Dominik Formela
autor: Dominik Formela i Piotr Bąk, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 4