Stefan Hula komentuje szóstą lokatę w Hinzenbach
Półtora punktu - tyle w niedzielę zabrakło Stefanowi Huli do pierwszego w karierze podium w zawodach najwyższej rangi. 32-latek w Hinzenbach skoczył 90 oraz 88,5 metra, co wystarczyło do wywalczenia szóstej pozycji. Nasz reprezentant odczuwa jednak dużą satysfakcję z osiągniętego rezultatu, mając na uwadze problemy w seriach treningowych na obiekcie HS90.
- To szóste miejsce smakuje naprawdę dobrze. W sobotę, a i jeszcze w serii próbnej, miałem problemy na tej skoczni. Dopiero od pierwszej serii konkursowej wszystko zaczęło działać należycie i cieszę się, że przyszło to właśnie w najważniejszym momencie. To były małe detale, które musiałem szybko poprawić. Mogę powiedzieć, że trener dobrze mnie ustawił przed początkiem zawodów.
- Na niedzielę nie wykombinowałem nic nowego. Po prostu udało mi się prawidłowo ułożyć na najeździe i uzyskać swoje naturalne zachowanie na skoczni. Wczoraj, i we wspomnianej serii próbnej, było za dużo napięcia w tej pozycji. Nie była wystarczająco aktywna, co rzutowało na osiągane odległości i prędkości na progu. Dziś wszystko zafunkcjonowało.
- Wczoraj nie dopisywał mi humor, ale nie ma się co dziwić. Urodziny to jedna sprawa, ale nie wychodziło mi coś, co kocham robić, a to musiało negatywnie wpłynąć na nastrój. Dzisiejszy występ dał mi jednak dużo radości, bo jest to coś innego.
- Skocznia w Hinzenbach nie różni się niesamowicie od pozostałych w kalendarzu, bo zasada jest niezmienna. Na wszystkich obiektach trzeba robić to samo. Myślę, że nam wszystkim brakowało w ten weekend swobody i pewności w tych skokach. Nie chcę wypowiadać się za innych, ale u mnie wkradło się zbyt dużo kontroli w poszczególne próby. Na początku brakowało luzu, ale w zawodach się już pojawił.
- W sobotę, wraz z całą kadrą, oglądaliśmy półfinałowy mecz naszych siatkarzy. Takiego meczu nie można było przegapić. Wielkie gratulacje i szacunek za to, co pokazali, bo walczyli do końca, co się opłaciło awansem do finału. Jeśli się nam uda, to w drodze do Klingenthal obejrzymy starcie z Brazylią, choć w trasie bywa różnie z internetem. Niezależnie od tego, będziemy trzymać kciuki za naszych rodaków. Mam nadzieję, że cały kraj będzie dziś wieczorem szczęśliwy!
Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 2