Jakub Wolny i Maciej Kot oceniają start sezonu w Wiśle
Wśród pięciu reprezentantów Polski, którzy awansowali do drugiej serii konkursu indywidualnego w Wiśle znaleźli się Jakub Wolny (121 oraz 120,5 metra) i Maciej Kot (116,5 oraz 112 metrów). Pierwszy z tej dwójki uplasował się na 23. pozycji, a drugi został sklasyfikowany na 29. lokacie.
Maciej Kot (29. miejsce):
- Nie miałem konkretnych oczekiwań, zwłaszcza wynikowych. Wiedziałem, że nie będzie łatwo ze względu na warunki oraz to, że nie mogliśmy przetestować wcześniej pewnych elementów sprzętowych. Byłem dobrej myśli. Nie sądziłem, że te pierwsze skoki będą tak problematyczne, ale patrząc na dzisiejszy dzień, wszystko skończyło się pozytywnie. Odnalazłem lepsze czucie, to były pierwsze prawdziwe trzy skoki spośród tych oddanych na śniegu. Dwa punkty cieszą, ponieważ czeka nas Ruka i Niżny Tagił, więc rozstawienie będzie istotne. Dobrze móc mieć komfort startu z dalszym numerem.
- Analizowanie piątkowych skoków nie zajęło dużo czasu. Wiadomo, że najpierw zrobiłem to sam w głowie, później mieliśmy analizę wideo z trenerem i najważniejsze było to, że od początku mówiliśmy jednym językiem. Musimy zrobić jasny plan. Całkowita poprawa ze skoku na skok nie jest możliwa, ale dzisiaj pewne elementy funkcjonowały lepiej. Z każdą próbą czułem się pewniej. Warunki były ciężkie, szczególnie w drugiej serii nie było możliwości oddania dalekiego skoku, ale czucie pozostanie.
- Teraz wracamy do domów" a następnie potrenujemy na siłowni, żeby zadbać o sferę motoryczną. Kolejne skoki przewidziane są w Ruce. Nie mieliśmy dłuższej przerwy przed Wisłą, ale myślę, że nikt nie jest zmęczony, bo cotygodniowe testy pokazały, że wszyscy byli na bardzo wysokim poziomie. Wszystko jest pod kontrolą. Jeśli pojawia się jakieś zmęczenie, trenujemy mniej, więc nie trzeba się o to obawiać.
- Pracuję przede wszystkim nad pozycją dojazdową, z której wynika zbyt agresywne odbicie do przodu. Trzeba ją ustabilizować.
Jakub Wolny (23. miejsce):
- Chciałem na spokojnie wejść w ten sezon. Może po cichu liczyłem na lepsze miejsce, ale starałem się o tym nie myśleć. Warunki były, jakie były, niektórzy mieli lepsze, inni gorsze, ale takie są skoki.
- Moje próby są stabilne. Skakałem tutaj bez żadnej presji. Koncentrowałem się na tym, żeby oddawać swoje normalne skoki. Wczorajsze zwycięstwo w drużynie dało mi motywacyjnego kopa. Odebrałem dużo gratulacji, co na pewno było bardzo miłe.
Korespondencja z Wisły, Marcin Hetnał i Dominik Formela