Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch podsumowuje weekend w Ruce

Pięćdziesiąte dziewiąte pucharowe podium Kamila Stocha stało się faktem! Polak, po zaciętym boju z Ryoyu Kobayashim i Andreasem Wellingerem, zajął trzecie miejsce na obiekcie Rukatunturi (HS142) nieopodal Kuusamo. Reprezentant naszego kraju z północy Finlandii wyjeżdża jako wicelider klasyfikacji generalnej sezonu 2018/2019.


Czy poziom niedzielnego konkursu w Ruce był wysoki?

- Oczywiście, że był wysoki. Cieszę się, że sędziowie pozwolili na tak dalekie skoki. Loty na ponad 140 metrów przy mocnym wietrze pod narty, a tutaj brak reakcji, nie było obniżania belki. Nic tylko się cieszyć.

Pomimo dalekiego finałowego lotu, rywale zdołali odeprzeć atak. Czy byłeś zdziwiony próbami Andreasa Wellingera i Ryoyu Kobayashiego?

- Nie... Dobra, może trochę. <śmiech> Wiedziałem, że skoczyłem dobrze. Na obecną chwilę uważam, że lepiej się nie dało. Wiedziałem też, że miałem mocny wiatr pod narty, bo czułem od początku, iż trzyma mnie w powietrzu. To, że inni skakali dalej, pokazuje też jak wysoki jest obecny poziom w skokach.

W dwa dni stanąłeś dwukrotnie na podium w Ruce. Trudno uwierzyć, że to się stało w tym miejscu.

- No nie? Ale nie budźmy się z tego snu! <śmiech> To pozytywny weekend. Cieszę się, że w ogóle oba konkursy doszły do skutku. Wiadomo było, że mogą się tutaj dziać różne rzeczy. Nie zabrakło jednak ani szczęścia, ani emocji, ani dobrego poziomu. Także było fajnie.

Czy uważasz, że to twój najlepszy początek sezonu w karierze?

- Jakby popatrzeć na cyferki i tabelki, to pewnie tak. Z drugiej strony ja również się teraz inaczej czuję. Mam więcej doświadczenia. Bardzo solidnie przepracowałem całe lato... Dwa lata. <śmiech> Dwa lata bez przerwy. Wiem też na czym stoję i spokojnie robię to, co umiem najlepiej. Nie nastawiam się za bardzo, bo nie wiem co będzie za miesiąc czy dwa. Nie mam jednak powodów, żeby się bać. Uważam, iż powinienem się teraz cieszyć z tego, co jest.

Aktualnym celem jest utrzymanie obecnej formy?

- Celem jest po prostu dalej harować, żeby ta dyspozycja była jeszcze lepsza.

Cały czas mówisz, że masz elementy do poprawy. Twoje obecne skoki pokazują jednak, iż jesteś w formie.

- Wiem, że jeśli nie pracuje się nad niczym, to często człowiek popada w jakąś rutynę i może go to zgubić. Jeśli cały czas będę sobie szukał czegoś, co może być lepiej zrobione, to tylko w ten sposób się mogę rozwijać.

Po zawodach w Finlandii czeka was powrót do kraju, a następnie wyjazd do Rosji. Jak oceniasz skocznię w Niżnym Tagile? Trener Stefan Horngacher przypomina, iż tam również bywają problemy z wiatrem.

- Pod tym względem skocznie w Ruce i Niżnym Tagile są podobne do siebie. Obiekt w Rosji jest jednak nowoczesny. Nie do końca tam jeszcze rozpracowałem jak najlepiej technicznie oddać skok. Uważam jednak, iż im mniej kombinowania i prostsze rozwiązania, tym dają one lepsze efekty. I z takim nastawieniem tam pojadę. Na ten moment nie ma co się napalać na dobre wyniki, ale na dobre skoki - owszem. Tak chciałbym przetrwać kolejny weekend.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela