Kamil Stoch: Jedzie się jak na rodeo
Kamil Stoch piątkowe kwalifikacje w Predazzo zakończył na piątej pozycji. Trzeci skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z rundy na rundę poprawiał osiągane odległości, ale jak sam przyznaje w rozmowie z serwisem Skijumping.pl, jego dyspozycja wciąż nie jest optymalna.
- Czułem, że ostatni skok dnia był zdecydowanie najlepszy, aczkolwiek to jeszcze nie jest to, co być powinno... Chciałbym zrobić coś jeszcze lepiej, żeby to już ruszyło, ale dalej trzeba cierpliwie czekać. Przyjechałem tutaj z pozytywnym nastawieniem i dobrą energią, ale pierwszy skok treningowy błyskawicznie sprowadził mnie do pionu - mówi mistrz świata z 2013 roku, który we wspomnianej próbie doleciał do 120. metra, która dała mu 14. pozycję.
W następnym skoku treningowy Stoch uzyskał 126,5 metra, natomiast w ostatniej próbie dnia lądował na 129. metrze. - Mam świadomość, że nie jestem jeszcze w optymalnej dyspozycji. Wiem, że stać mnie na dużo lepsze skoki, ale kiedy tak się stanie? Nie wiem.
Jak trzykrotny mistrz olimpijski odbiera kompleks w Predazzo, który nie należy do najbardziej nowoczesnych? - Bardzo lubię tutaj przyjeżdżać. Lubię nie tylko to miejsce, ale i skocznie. Tory najazdowe są tutaj zdecydowanie inne, bo nie są idealnie wycięte w plastiku. W Predazzo są wycięte w lodzie i jedzie się po nich jak na rodeo <śmiech>... Trzeba złapać dobre czucie. Skoczek w wysokiej dyspozycji potrzebuje czasami jednego skoku, aby wszystko zadziałało. Kiedy ktoś boryka się z problemami technicznymi, wówczas jest mu dużo trudniej.
Korespondencja z Predazzo, Dominik Formela
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 21