Okiem Samozwańczego Autorytetu: A imię jego cztery i cztery. I cztery. I cztery.
W pomieszczeniu wisiała nerwowa atmosfera. Była tak gęsta, że dałoby się w niej zawiesić nie tylko siekierę, ale parę kowadeł. Mężczyzna nerwowo rozglądał się wokół. Jego kurtka z naszywkami sponsorów wydawała się dziwnie nie na miejscu w tym pokoju, wyglądającym jak z innej epoki.
Kompletnie bezwłosy kot na kominku leniwie machał przypominajacym glistę ogonem, napuszona sowa z zielonymi piórami w ogonie wpatrywała się w mężczyznę fosforyzującymi oczami a wielkie słoje z wężami i żabami w formalinie nadawały pokojowi zupełnie niesamowitego nastroju, który przywodziły mężczyźnie na myśl filmy z Harrym Potterem. Rozchyliła się ciężka kotara z karminowego sukna i do pokoju weszła kobieta, a facet aż się wzdrygnął. Pół biedy ta suknia jak u Morticii Adams. Ale ta kurzajka na nosie! "Jak wieża sędziowska na Letalnicy" - przyszło mu do głowy absurdalne, ale zaskakująco celne porównanie.
- W czym mogę Panu pomóc, Panie...
- Ekhm, bez nazwisk.
- W czym zatem mogę pomóc?
- Mój problem jest trochę nietypowy...
- Czy ja wyglądam, jakbym zajmowała się typowymi problemami?
Mężczyzna już otwierał usta, ale tylko kłapnął żuchwą. Pamiętał, że odpowiadanie na retoryczne pytania nie wpływa pozytywnie na postrzeganie danej osoby, szczególnie pod kątem jego intelektu. Wszystko w tym pomieszczeniu krzyczało, że czymkolwiek by się ta kobieta zajmowała, nie są to rzeczy typowe. Łącznie z bardzo nietypowym dyplomem wiszącym na ścianie po lewej. Dyplom, wypisany był gotycką czcionką i ozdobionym czymś, co wyglądało jak skrzyżowanie runów z hieroglifami. Napis na dyplomie głosił: Jadwiga Baba. Czary, klątwy, uroki. Rzucanie i odczynianie. Poniżej nieczytelnego podpisu widniał zamiast pieczęci lub herbu uczelni odcisk palca. "W każdym razie dobrze trafiłem" - pomyślał mężczyzna.
- Nie wiem, od czego zacząć.
- Najlepiej od początku.
- No więc w zasadzie to problem kolegi, ale faktycznie od początku będzie najlepiej. Kolega szedł sobie hotelowym korytarzem, była godzina 13:13. Łapał pokemony na komórkę.
- Pokeco?
- Pokemony. Takie stworzonka cyfrowe. Zabawa taka.
- W porządku, zerknę sobie w szklaną kulę a pan mówi.
- Łapał te pokemony i nawet nie zauważył, że przeszedł pod drabiną, bo w hotelu akurat coś tam naprawiali. Ledwo spod niej wyszedł, zaplątał mu się czarny kot pod nogami. Stracił równowagę i wpadł na kelnera niosącego tacę z kryształowymi solniczkami. Taca na podłogę, sól wszędzie wokół, a kolega próbując złapać równowagę wyrżnął telefonem w wiszące na ścianie wielkie lustro. Telefon wytrzymał, ale lustro poszło w drebiezgi.
- Oj, fatalnie, poczwórny pech!
- No właśnie. I pokemona też nie złapał. Ale mniejsza o to. Kolega jest sportowcem, następnego dnia spadł w klasyfikacji generalnej na czwarte miejsce. I od tego czasu - niech Pani wierzy, albo nie - cztery czwarte miejsca w czterech konkursach! I nadal jest na tym czwartym!
- Ja nie musze wierzyć, ja to widzę w mojej szklanej kuli. Wiem, też, że jest Pan z PZN-u.
- Fantastyczna ta Pani szklana kula!
- Nie, to akurat wyczytałam z tej idiotycznej kurtki, w której wygląda Pan jak słup reklamowy. Po co Panu ten kapelusz z szerokiem rondem, jak kurtka Pana zdradza na kilometr?
- No...
- Dobra, nieważne, trzeba było Piotrowi powiedzieć, żeby sam przyszedł.
- Ależ on nie mógł osobiście, prasa, plotki... Piotr? Skąd Pani...
- Szklana Kula. Dobra, dobra, rozumiem. Klątwa jest bardzo poważna, ale na szczęście łatwo jej zaradzić.
- A jak?
- Czy ktoś to zdarzenie widział?
- Cały tłum ludzi.
- Czyli klątwę należy odczynić publicznie.
- Publicznie? Ależ proszę pani, jak to będzie wyglądać? XXI wiek, osoba publiczna...
- Piotr może zrobić to sam, beze mnie. Nie musi rzucać głośno zaklęć ani palić kukieł, nie trzeba ganiać na golasa w świetle księżyca ani składać w ofierze trzynastu nietoperzy. Wystarczy kilka magicznych gestów i powtarzanie w pamięci kilku magicznych formuł. Nie musi nawet nikomu zdradzać, co robi. Wystarczy, że podczas jakiegoś zgromadzenia, dajmy na to konferencji prasowej, na przykład jak uwaga większości będzie skierowana na kogoś innego, zrobi to, czego go nauczę.
- No ale jak to będzie wyglądać?
***
Mam nadzieję, że Kamil mi wybaczy, że tytuł i początek felietonu poświeciłem koledze z drużyny. Ale jednak dla niego to już 32. zwycięstwo. A Piotr po raz pierwszy w karierze zajął cztery razy z rzędu czwarte miejsce. Kto wie, czy to w ogóle nie pierwszy taki przypadek w skokach. Co więcej - teraz wam zdradzę informację, w którą w w ogóle trudno uwierzyć. Piotr zaliczył już 227 startów w PŚ. I w 223 nigdy, NIGDY - nie zajął czwartego miejsca. Był pięć razy trzeci. Trzy raz piąty. Dziesięć razy szósty. Dziesięć razy dziesiąty. Ale czwarty - jeszcze nigdy. Aż przyszła ta seria. Prawa wielkich liczb. Statystyka nadgania wieloletnie zaległości. Piotrek, nie martw się, w takiej formie podia i zwycięstwa jeszcze tej zimy przyjdą.
A Kamil? Kamil pisze dalej swą fantastyczną historię. Trzydzieste drugie zwycięstwo, z czego piąte w lotach. Czaił się na ten triumf od samego początku sezonu, ale wciąż czegoś brakowało. W końcu, stając po raz siódmy na podium, wdrapał się na jego szczyt. Troszkę się naczekaliśmy, ale bez przesady. Bardziej frustrujące było to, że od ostatniego zwycięstwa aż sześć razy stawał na podium. Niby kawałek tortu, ale bez wisieńki. To w sumie i tak betka. Między swoim 38. a 39. zwycięstwem Adam Małysz miał passę piętnastu drugich i trzecich miejsc.
W ogóle w tym sezonie to charakterystyczne dla polskich skoczków, że zebrali już w sumie 18 podiów a "tylko" 2 zwycięstwa. Piszę "tylko" bo tylko sami sportowcy wiedzą, ile wysiłku kosztuje wspięcie się na taki poziom sportowy, by móc stanąć na podium. Oczywiście, że każdy sportowiec chce wygrywać. Oczywiście, że to zwycięstwa najbardziej rozpalają wyobraźnię. Ale nigdy nie podzielałem opinii, że drugi na mecie jest pierwszym przegranym. Gdyby drugie i trzecie miejsce nie było powodem do dumy, podium miałoby tylko jeden stopień. Ma trzy, by tych stających obok zwycięzcy też podziwiać.
W moim domu po triumfie Kamila panował taki harmider, że nie słyszałem żadnych wypowiedzi pokonkursowych, ale idę o zakład kompletnie w ciemno, że Mistrz swoje zwycięstwo zadedykował żonie w ramach jej prezentu urodzinowego. No i jak tu nie kochać tego faceta? Wielką gwiazdę ale zarazem człowieka mocno stąpającego po ziemi, pamiętającego o tym, że sukces czy sława to sprawa ulotna, pieniądze szczęścia nie dają (choć wiele ułatwiają) a najważniejsze są te rzeczy, które są po prostu najważniejsze.
32 sonaty skomponował w swoim życiu Ludwig van Beethoven. 32 konkursy wygrał Kamil Stoch. Ale Beethoven swą ostatnią sonatę napisał po pięćdziesiątce, a że Kamil jest znacznie młodszy, to można mieć nadzieję, że się na 32 nie skończy. Czego Kamilowi, sobie i Państwu serdecznie życzę. Mądrzejsi ode mnie już policzyli, że 2019 rok jest dziewiątym z rzędu rokiem kalendarzowym, w którym Kamil odnosi zwycięstwa. Ci mądrzejsi twierdzą, że takim samym osiągnięciem mogą się pochwalić jeszcze tylko Matti Nykänen i Gregor Schlierenzauer. Jeśli chodzi o sezony, to tylko w jednym spośród ostatnich dziewięciu nie stawał na podium i nie wygrywał. To jest Mistrz!
Czas na truizmy obowiązkowe. To był piękny konkurs nie tylko dla Kamila. 250 punktów zdobytych wspólnie przez Polaków do klasyfikacji generalnej to kosmos! Tylko raz w historii - pamiętna sobota w Engelbergu - zdobyliśmy więcej. Ponownie mamy dwóch Polaków na podium - to już piąty raz w tym sezonie! Gratulacje dla Dawida, gratulacje też dla zgrzytającego już pewnie zębami Piotrka, ale przecież należy pamiętać, że tymi czwartymi miejscami zbiera całkiem sporo punktów do klasyfikacji generalnej. Gratulacje dla Jakuba.
Kuba Wolny zajął w niedzielę najwyższe miejsce w karierze. Punktował w każdym konkursie na skoczni im. Heiniego Klopfera. Licząc z drugim konkursem w Sapporo, zapunktował cztery razy z rzędu a co konkurs, to wyższa pozycja. Albo zawodnikowi LKS Klimczok Bystra siadła skocznia, albo forma idzie w górę, co jest dobrą prognozą przed zbliżającymi się mistrzostwami w Seefeld. Na razie urodzony w Bielsku-Białej skoczek wygląda coraz bardziej na tego czwartego do drużyny. Życzę Maćkowi Kotowi jak najlepiej, ale mocno wątpię w to, że treningi w Szczyrku na tym etapie sezonu cokolwiek dadzą.
Ciekawą rzecz można było zaobserwować na niemieckiej skoczni do lotów. W piątek wiało niemal cały czas w plecy, a jednak skoczkowie lądowali z prędkością średnio ok 10 km/h niższą, niż wybijali się z progu. W sobotę wiało z tyłu cały czas a skoczkowie lądowali z prędkością średnio ok 20-25 km/h wyższą. W niedzielę wiało częściej z przodu, znacznie rzadziej z tyłu, ale właściwie wszyscy lądowali z prędkością wyrażnie wyższą, niż startowali. Kilku zawodników miało wiatr wyraźnie pod narty a jednak prędkość lądowania przekraczała o ponad 20 km/h tę na progu. Logika wskazywałaby, że gdy skoczek ma wiatr w plecy, to podczas lotu przyspiesza a gdy pod narty, to go spowalnia. Otóż nie zawsze i bardzo mnie ciekawi, dlaczego tak jest. Będę musiał kogoś spytać. W końcu te hipsterskie grafiki się na coś przydały...
Jedni rzucają kamieniami w dinozaury, inni obłaskawiają mamuty. Timi Zajc ma na koncie już dwa podia i pierwsze zwycięstwo. Nie jest tak młody jak Domen Prevc, gdy czarował doskonałą formą, ale to wciąż młodziak. A smykałkę do latania ma. Zwycięstwo w debiutanckim konkursie lotów. Czyżby drugi Kranjec? Bardzo jestem ciekaw jego dalszej kariery. Werner Schuster odchodzi po tym sezonie z kadry niemieckiej. Myślę, że to przesądza sprawę przyszłości Stefana Horngachera. Ale bardzo chciałbym się mylić. Może jednak się mylę? Już dawno tak bardzo nie chciałem się mylić.
Te stare samuraje, to jednak charakterne są i zdyscyplinowane. Kasai jest legendą i zrobił już tyle, że mógłby skakać już tylko sobie a muzom. A tymczasem potraktował pominięcie w składzie na Seefeld jak reprymendę od trenera. I jak do tej pory punktował od wielkiego dzwonu, tak teraz zabrał się ostro do pracy i punktuje w każdym konkursie. W niedzielę był jedenasty.
Dokładnie w tych samych dniach co Puchar Świata w Oberstdorfie, odbywały sie w Saratodze krajowe zawody gimnastyczne "Saratoga Winterfest". Tomášowi Vančurze najwyraźniej się zawody pomyliły, albo po prostu się zainspirował i postanowił sie popisać swoimi umiejętnościami przewrotu w przód. Czym zresztą bardzo zdenerwował Güntera i Horsta, którzy trzy godziny układali na buli herb klubu narciarskiego z choinek i byli ze swego dzieła bardzo dumni. Od publiczności dostał jednak rzęsiste oklaski i nie ma się co dziwić. Spróbujcie zrobić dokładnie to samo co Vančura, frajerzy z Saratogi! Zresztą wybór Czecha był słuszny. Co tam kilka dodatkowych punktów. Tym numerem zyskał sobie sławę na lata i niezliczone kliknięcia na youtubie. Beat this, Sabirżan!
Garść uwag luźnych i wartych zanotowania. Youtube, podobnie jak kilku skoczków świętujących w Oberstdorfie, też obchodzi w lutym urodziny. Czternaste. A Kamil z Dawidem stali już wspólnie na podium w Oberstdorfie. Na innej skoczni i było to rok i miesiąc temu. Co tam jeszcze? Francuzi w sobotę obchodzili Święto Naleśnika. Jak to, co to ma do rzeczy. Ja bardzo lubię naleśniki!
Czołówka PŚ 03.02.2019 | |||||
Lp | zawodnik | kraj | pkt. | strata1 | strata2 |
---|---|---|---|---|---|
1 | Ryoyou Kobayashi | Japonia | 1380 | 0 | 0 |
2 | Kamil Stoch | Polska | 929 | 451 | 451 |
3 | Stefan Kraft | Austria | 917 | 463 | 12 |
4 | Piotr Żyła | Polska | 827 | 553 | 90 |
5 | Dawid Kubacki | Polska | 741 | 639 | 86 |
6 | Robert Johansson | Norwegia | 617 | 763 | 124 |
7 | Stephan Leyhe | Niemcy | 604 | 776 | 13 |
8 | Timi Zajc | Słowenia | 603 | 777 | 1 |
9 | Johann Andre Forfang | Norwegia | 582 | 798 | 21 |
10 | Markus Eisenbichler | Niemcy | 581 | 799 | 1 |
Minęły trzy konkursy. Przed Oberstorfem Smok miał nad pierwszym goniącym 452 punkty przewagi. Teraz ma 451. Do końca cyklu zostało dziewięć indywidualnych konkursów. Tym samym, grono zawodników, którzy mają choćby matematyczne szanse na Puchar Świata drastycznie zmalało. Jeszcze po Sapporo mógł to być każdy. Obecnie tylko pierwsza dziesiątka. Gdyby Kamil wygrał wszystkie zawody do końca, Kobayashiemu wystarczyłoby zajmować same czwarte miejsca i kula byłaby jego. Piotr Żyła pewnie nie miałby nic przeciwko.
Poczet Zwycięzców 03.02.2019 | ||||
Lp | zawodnik | kraj | liczba | wPŚ |
---|---|---|---|---|
1 | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 10 | 1 |
2 | Stefan Kraft | Austria | 3 | 3 |
3 | Kamil Stoch | Polska | 1 | 2 |
4 | Dawid Kubacki | Polska | 1 | 5 |
5 | Timi Zajc | Słowenia | 1 | 8 |
6 | Johann Andre Forfang | Norwegia | 1 | 9 |
7 | Karl Geiger | Niemcy | 1 | 11 |
8 | Jewgienij Klimow | Rosja | 1 | 13 |
Polska jako jedyny zespół ma w zestawieniu dwóch zawodników. Przypomnę, że Smok planował wygrać tej zimy 10 konkursów...
Poczet Podiumowiczów 03.02.2019 | |||||||
Lp | zawodnik | kraj | 1 | 2 | 3 | suma | wPŚ |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 10 | 0 | 3 | 13 | 1 |
2 | Stefan Kraft | Austria | 3 | 2 | 3 | 8 | 3 |
3 | Dawid Kubacki | Polska | 1 | 3 | 2 | 6 | 5 |
4 | Kamil Stoch | Polska | 1 | 2 | 4 | 7 | 2 |
5 | Timi Zajc | Słowenia | 1 | 1 | 0 | 2 | 8 |
6 | Johann Andre Forfang | Norwegia | 1 | 1 | 0 | 2 | 9 |
7 | Jewgienij Klimow | Rosja | 1 | 1 | 0 | 2 | 13 |
8 | Karl Geiger | Niemcy | 1 | 0 | 0 | 1 | 10 |
9 | Piotr Żyła | Polska | 0 | 3 | 2 | 5 | 4 |
10 | Marcus Eisenbichler | Niemcy | 0 | 3 | 1 | 4 | 10 |
11 | Robert Johansson | Norwegia | 0 | 1 | 1 | 2 | 6 |
12 | Stephan Leyhe | Niemcy | 0 | 1 | 0 | 1 | 7 |
13 | Andreas Wellinger | Niemcy | 0 | 1 | 0 | 1 | 16 |
14 | Daniel Huber | Austria | 0 | 0 | 1 | 1 | 15 |
15 | Andreas Stjernen | Norwegia | 0 | 0 | 1 | 1 | 17 |
16 | Yukiya Sato | Japonia | 0 | 0 | 1 | 1 | 20 |
Polska wciąż prowadzi w ilości - 18 podiów. Japonia - 14. Austria - 9
Polacy 03.02.2019 | ||||
Lp | zawodnik | pkt. | wPŚ | kadra |
---|---|---|---|---|
1 | Stoch Kamil | 929 | 2 | A |
2 | Piotr Żyła | 827 | 4 | A |
3 | Dawid Kubacki | 741 | 5 | A |
4 | Jakub Wolny | 159 | 24 | A |
5 | Stefan Hula | 53 | 38 | A |
6 | Maciej Kot | 24 | 45 | A |
7 | Paweł Wąsek | 4 | 65 | B |
Paweł Wąsek raczej nie uzna debiutu na mamucie za udany. Ja bym tam wziął Olka, no ale ja się nie nazywam Stefan. Ani Horngacher, ani Hula. Który zresztą też potwierdził starą prawdę, że jak się nie ma formy, to mamut fakt ten obnaży jeszcze bardziej, niż skocznie duże. Magia Oberstdorfu, w którym rok temu Stefan przeżywał tak wzruszajace chwile, tym razem nie zadziałała. Nie martw się Stefan, tego co tam przeżyłeś, nikt Ci nie zabierze. My też się nie martwmy za bardzo. Na niemieckiej ziemi skopaliśmy tyłki gospodarzom w ten długi weekend tak, że odskoczyliśmy im w Pucharze Narodów na 414 punktów. To jeszcze żadna gwarancja, ale zaliczka solidna.
Bracia 03.02.2019 | |||
Lp | bracia | kraj | pkt. |
---|---|---|---|
1 | Kobayashi | Japonia | 1559 |
2 | Huber | Austria | 314 |
3 | Prevc | Słowenia | 269 |
4 | Bresadola | Włochy | 0 |
Plastikowa Kulka 03.02.2019 | ||||
Lp | zawodnik | kraj | liczba | wPŚ |
---|---|---|---|---|
1 | Mackenzie Boyd-Clowes | Kanada | 12 | 58 |
2 | Stefan Hula | Polska | 10.1 | 38 |
3 | Richard Freitag | Niemcy | 8.1 | 25 |
4 | Viktor Potasek | Czechy | 6 | 39 |
5 | Naoki Nakamura | Japonia | 6 | 37 |
6 | Daiki Ito | Japonia | 6 | 34 |
7 | Kilian Peier | Szwajcaria | 6 | 18 |
8 | Jarko Maatta | Finlandia | 5 | 71 |
9 | Žiga Jelar | Słowenia | 5 | 63 |
10 | Čestmír Kožíšek | Czechy | 5 | 58 |
11 | Alex Insam | Włochy | 5 | 62 |
12 | Severin Freund | Niemcy | 5 | 54 |
13 | Clemens Aigner | Austria | 5 | 42 |
14 | Constantin Schmid | Niemcy | 5 | 41 |
15 | Anders Fannemel | Norwegia | 5 | 33 |
16 | Władimir Zografski | Bułgaria | 5 | 30 |
17 | Andreas Wellinger | Niemcy | 5 | 16 |
18 | Daniel Huber | Austria | 5 | 15 |
19 | Jewgienij Klimow | Rosja | 5 | 13 |
20 | Noriaki Kasai | Japonia | 3 | 36 |
Na prowadzeniu wciąz Mackenzie, ale Stefan się zbliża. Przypominam, że zasady naliczania punktów do PK są to znalezienia tutaj.
Cytat zupełnie na temat:
"Myślałem, że dmucha się wieczorową porą."
Igor Błachut
Najlepiej to się dmucha podczas skoków. Pod narty.
Cytat zupełnie nie na temat:
"And if you don't love me now
You will never love me again
I can still hear you saying
You would never break the chain"
Fleetwood Mac
I to by było na tyle z Oberstdorfu. Za tydzień skoczkowie wyskoczą na chwilę do Finlandii, żeby za dwa odskoczyć z powrotem do Niemiec. Ot, taki los skoczka. W Finlandii już przygotowują dla nich Salpausselkę w Lahti, a na Salpausselce tylko dwie rzeczy sa pewne: tory najazdowe.
***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.