Jakub Wolny: Lahti było wypadkiem przy pracy
Najmłodszy członek polskiej kadry narodowej A, Jakub Wolny, błyskawicznie zrehabilitował się za niepowodzenie w Lahti. 23-latek w piątkowych zawodach drużynowych dwukrotnie przekraczał 140. metr, co dało w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej dało mu miano najlepszego skoczka konkursu, w którym Biało-Czerwoni okazali się bezkonkurencyjni. W kwalifikacjach inaugurujących Willingen Five podopieczny trenera Stefana Horngachera otworzył drugą dziesiątkę z wynikiem 138 metrów.
- Nie rozmyślałem nad wydarzeniami w Lahti. Tamten konkurs był wypadkiem przy pracy i nieciekawym zbiegiem okoliczności. Dzisiejsze próby w Willingen były znacznie lepsze. Starałem się podejść do piątkowych zawodów jak najbardziej normalnie i zrobić swoje. Ważne, że już od pierwszej serii udało mi się zaprzyjaźnić z tym obiektem. Grupa, do której zostałem przydzielony? W każdej trzeba wykonać tę samą pracę. Dziś z kolei czułem, że pierwszy raz tej zimy miałem sprzyjające warunki w obu rundach.
- Skocznia w Willingen jest dużo większa od tej, na której rywalizowaliśmy przed tygodniem, więc czuć, że leci się dalej. Da się czerpać z tego więcej przyjemności. Pozytywnym zaskoczeniem była też pogoda, która przywitała nas w tej części Niemiec. Kilkunastostopniowa temperatura i pełne słońce to coś, co bardzo mi odpowiada. Trzeba jednak uważać, bo słońca nie było przez długi czas, więc jego duża dawka może teraz osłabić.
- Oczywiście, że cieszyliśmy się z wyników konkursu drużynowego, ale nie popadaliśmy w euforię. Każdy z nas miał świadomość, że czekają nas jeszcze kwalifikacje. Trzeba było zachować koncentrację, bo w tak zmiennych warunkach łatwo było o lądowanie na buli.
Korespondencja z Willingen, Dominik Formela
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 11