Co dalej z karierą Gregora Schlierenzauera?
Jednym z największych nieobecnych trwających Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym 2019 jest Gregor Schlierenzauer. Austriacka legenda, pochodząca z Tyrolu, nie znalazła się w składzie zespołu Andreasa Feldera na imprezę rozgrywaną w Innsbrucku i Seefeld. W materiale opublikowanym na swoim kanale YouTube zawodnik opowiada o tej sytuacji ze swojej perspektywy, a także kreśli swoją przyszłość w skokach narciarskich.
- Ostatnie lato było bardzo intensywnym okresem, podczas którego dużo się działo. Mowa o nowym trenerze, wielu zgrupowaniach i ciężkich treningach. W tym czasie zdarzało mi się oddawać dobre skoki, ale nie udało mi się odnaleźć prawidłowego czucia na skoczni. To stawiało przede mną duży znak zapytania przed startem sezonu 2018/19. Czy zdążę do zimy? - mówi rekordzista Pucharu Świata w liczbie indywidualnych zwycięstw.
- Niestety, od samego początku bieżącego Pucharu Świata nie szło mi dobrze. Po inauguracji cyklu podjęliśmy decyzję, iż przyda mi się odpoczynek od rywalizacji wśród najlepszych, abym mógł skupić się na spokojnym treningu i szukaniu wysokiej formy. To było duże wyzwanie, ponieważ wszystko podporządkowałem próbie przygotowania się do mistrzostw świata w Seefeld. Miałem na to około półtora miesiąca - kontynuuje dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.
- Jestem wdzięczny Austriackiemu Związkowi Narciarskiemu za możliwość realizowania takiego planu treningowego, a w szczególności chciałbym podziękować Florianowi Lieglowi, pod okiem którego oddawałem skoki. Nie mogę mieć do siebie zarzutów, że nie dałem z siebie maksimum. Oczywiście, trudno przyjąć fakt, że nie wezmę udziału w domowych mistrzostwach świata. Zrobiliśmy jednak wszystko. Cóż, nadal nie prezentuję pełni swojego potencjału i mój występ w Innsbrucku i Seefeld nie miał większego sensu. Nie miałbym szans nawiązać walki o medale, a na tej imprezie tylko one się liczą. To dobrze, że moje miejsce zajmie ktoś młodszy, kto otrzyma szansę zebrania nowych doświadczeń. To trudna sytuacja dla sportowca, ale muszę ją zaakceptować - podkreśla Schlierenzauer.
- To trudny czas dla mnie. W młodym wieku wygrałem w skokach narciarskich bardzo dużo. Teraz walczę o to, aby nawiązać do tamtych czasów. Ta walka trwa już 3-4 lata, a jej celem jest robienie kolejnych kroków mających ponownie zaprowadzić mnie na szczyt. Przeszedłem drogę od utytułowanego nastolatka do dojrzałego zawodnika, któremu w tym momencie brakuje dobrych wyników. Jako człowiek biorę jednak garściami z tej przemiany, co pozwala nabrać mi nowej perspektywy - zapewnia czterokrotny medalista olimpijski.
Jak Austriak widzi swoją przyszłość w sporcie? - Mój cel to powrót do światowej czołówki i oddawanie możliwie najlepszych skoków. Nie brakuje mi motywacji, a myśli o możliwości zrealizowania tego wciąż wywołują na moim ciele gęsią skórkę. To wszystko pozytywnie nastraja mnie do życia i daje powody do uśmiechu. Te mistrzostwa świata nie definiują przyszłości mojej kariery. Mam plany na kolejne 2-3 lata i zamierzać robić wszystko, aby osiągnąć swój cel. Wierzę, że jestem jeszcze w stanie pokazać swoje umiejętności i odnaleźć prawidłowe czucie na skoczni. Wciąż czuję, że jest we mnie ogień, który pozwala mi czerpać radość z uprawiania sportu. Dla mnie to najważniejsze w tym momencie.