Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Czesi wybudują najnowocześniejszy kompleks skoczni narciarskich?

Powstają pierwsze plany modernizacji kompleksu skoczni narciarskich w czeskiej miejscowości Frenštát. Pomysłodawcy zapowiadają, że nowe obiekty będą najbardziej nowoczesne na świecie, a pierwsze konkursy powinny się na nich odbyć już w 2023 roku.

Frenštát pod Radhoštěm zawsze był ważnym ośrodkiem dla czeskich skoków narciarskich. To właśnie na obiekcie powstałym na początku lat 30. swoje pierwsze skoki oddawał późniejszy złoty medalista olimpijski z 1968 roku, Jiří Raška. Przez wiele lat, gdy skocznie spełniały wymagania Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, zawodnicy z Czech regularnie wygrywali zawody Pucharu Świata. W sezonie 1989/90 triumfowali aż sześciokrotnie, a na najwyższym stopniu podium stawali wówczas Pavel Ploc czy František Jež. Dwa lata wcześniej z Mistrzostw Świata w Oberstdorfie ze złotym medalem na szyi wyjeżdżał Jiří Parma. Kompleks skoczni Areal Horečky lata świetności ma już jednak za sobą, podobnie jak czeskie skoki narciarskie. Stan techniczny pięciu obiektów, w tym największego (HS105), jest na tyle zły, że nie pozwala na treningi i szkolenie młodzieży.

Przedstawiciele lokalnych władz i sportu podjęli jednogłośną decyzję o konieczności modernizacji obiektów. Mowa o potężnej inwestycji mającej kosztować setki milionów czeskich koron. Efektem ma być profesjonalny ośrodek narciarski z najnowocześniejszą infrastrukturą na świecie. Przed pojawieniem się pierwszych planów problem stanowiły tereny, na której znajdowały się obiekty. Należały one do państwa, a wykupienie ich już na początku stanowiło ogromny wydatek. Wysokie koszty przedsięwzięcia sprawiły jednak, że projekt został włączony do Narodowego Planu Inwestycyjnego, dzięki czemu może liczyć na wsparcie finansowe od władz centralnych. – Mamy dwie możliwości. Albo niech niszczeje, albo zaczniemy inwestować, przebudowywać i modernizować go. Zespół jest silny, więc wierzymy w pozytywny finał sprawy. Nie będzie to łatwe, ponieważ mamy bardzo ambitne plany, ale kto nie ma wizji, niech nic nie robi – powiedział Stanisław Folwarczny, działacz społeczny na Śląsku Cieszyńskim.

Pierwsze prace rozpocząć się mają w 2021 roku. Najbardziej optymistyczne scenariusze zakładają, że zakończą się dwa lata później – tak, aby służyć regionalnym sportowcom jako ośrodek treningowy przed mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się w 2023 roku w Planicy. Ostateczna modernizacja zaplanowana została jednak znacznie później, bo dopiero na 2030 r. Plany zakładają powstanie kompleksu czterech skoczni narciarskich. Zmianie ulegnie nachylenie rozbiegu, przy skoczniach pojawią się kolejki linowe, a dotychczasowa wieża stanie się częścią najwyższej ze skoczni. Obszar ma być docelowo przeznaczony nie tylko dla sportowców, ale również dla turystów.

Cały projekt to nie tylko inwestycja w samo zaplecze sportowe, ale przede wszystkim w czeskie skoki narciarskie. – Będę wspierać budowę, będę naciskać na rząd i Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Infrastruktura w Czechach jest katastrofalnie zaniedbana, kraj morawsko-śląski obecnie nie jest miejscem, gdzie mogłyby kształtować się nowe pokolenia zawodników – skomentował były skoczek narciarski oraz deputowany do Izby Poselskiej Republiki Czeskiej, Jakub Janda.

Zawodnicy, którzy na co dzień często trenują poza granicami kraju, mogliby spokojnie przygotowywać się na miejscu do występów w Pucharze Świata czy Pucharze Kontynentalnym. Przedsięwzięcie ma na celu również poprawę atrakcyjności regionu, tak aby stał się interesujący dla Międzynarodowej Federacji Narciarskiej pod względem organizacji zawodów w przyszłości. Nowoczesne obiekty mogą również zwiększyć zainteresowanie samą dyscypliną wśród dzieci, co potwierdza Folwarczny. – Skoki narciarskie co prawda nie są piłką nożną, to oczywiste. Jednak, kiedy będziemy mieć odpowiednie warunki, może wzrosnąć zainteresowanie dyscypliną.