Suknie zamiast kombinezonów, czyli skoczkinie na Jeziorze Łabędzim [WIDEO]
Najlepsze skoczkinie świata są na półmetku rywalizacji w ramach rosyjskiego turnieju Blue Bird, przy okazji którego wzięły udział w wyjątkowym wydarzeniu. We wtorek kombinezony zostały zastąpione szykownymi sukniami, a miejsce butów narciarskich zajęły szpilki. Wszystko z powodu wizyty w permskim Teatrze Opery i Baletu, co było jednym z punktów programu nowego mini-cyklu w Pucharze Świata pań.
W poniedziałkowy poranek zawodniczki startujące w Pucharze Świata udały się w sześciogodzinną podróż pociągiem. – To świetny pomysł! Miałyśmy do dyspozycji kuszetki, każdy mógł się przespać, odpocząć. To było na pewno lepsze niż podróżowanie autobusem – mówi Elena Runggaldier.
Przejażdżki pociągami nie są najpopularniejszą formą transportu w świecie skoków narciarskich. Dla niektórych zawodniczek było to wręcz niezwykłe doświadczone, porównywane do świata filmów fantasy. Pod jednym ze zdjęć zamieszczonych na Instagramie, Nina Lussi przyrównała środową jazdę pociągiem przez Rosję do podróży do Hogwartu, którą corocznie odbywali młodzi czarodzieje w sadze J.K. Rowling.
Choć celem podróży było miasto Perm, a nie tajemnicza szkoła magii i czarodziejstwa, niezwykła atmosfera nie opuszczała zawodniczek, które tym razem mogły poczuć się jak księżniczki rodem z bajek czytanych w dzieciństwie. W programie Blue Bird, pomiędzy konkursami w Niżnym Tagile i Czajkowskim, przewidziano pokaz Jeziora Łabędziego w Teatrze Opery i Baletu. Panie mogły wypożyczyć suknie, a ich włosami i makijażem zajęli się profesjonaliści. Tuż przed spektaklem baletowym wzięły udział w sesji fotograficznej, której efekty możemy podziwiać w różnych serwisach społecznościowych.
- Sam balet był dosyć długi, trwał około 2 godzin. To było naprawdę imponujące, a dla wielu dziewczyn była to pierwsza okazja do zobaczenia czegoś takiego na żywo. Oprawa muzyczna i samo wykonanie stało na niezwykle wysokim poziomie. Na koniec mogłyśmy pójść na scenę i zrobić sobie zdjęcie z artystami – zachwyca się Runggaldier.
Dla sportsmenek była to doskonała okazja do integracji z zawodniczkami z innych państw. W wydarzeniu wzięli udział członkowie sztabów, którzy również mogli wypożyczyć smokingi. Runggaldier podkreśla, że wszystkie drużyny należące do świata skoków kobiet to jedna wielka rodzina. Bez względu na wszelkie różnorodności. Wśród zaproszonych gości nie zabrakło też oficjeli ze strony Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, z Agnieszką Baczkowską w składzie.
Już w piątek skoczkinie powrócą na obiekt w Czajkowskim, gdzie odbędą się dwa konkursy wieńczące jednocześnie Puchar Świata oraz turniej Blue Bird. Na półmetku, na czele turniejowej tabeli widnieje nazwisko Juliane Seyfarth. Na kolejnych miejscach plasują się Maren Lundby oraz Katharina Althaus. Zwyciężczyni zgarnie 10 000 CHF. Listę startową i zapowiedź piątkowych kwalifikacji znajdziecie >>>TUTAJ<<<.