Mistrzowskie spotkanie w samochodzie rajdowym
Maciej Kot, znany z pasji do motoryzacji, zrealizował kolejne marzenie związane z tym zagadnieniem. W pierwszej połowie kwietnia drużynowy mistrz świata z 2017 roku w skokach narciarskich miał możliwość przyglądania się z bliska pracy jednego z najlepszych polskich kierowców rajdowych - Kajetana Kajetanowicza.
- Trafił się dzień wolny, dzięki czemu miałem okazję dotrzeć na testy, aby zasiąść na prawym fotelu samochodu Kajetana. To dla mnie wielka chwila, że mogę tu być i podglądać mistrza - mówił zakopiańczyk w poniedziałkowym wydaniu Pytania na Śniadanie emitowanego na antenie Telewizji Polskiej.
Członek polskiej kadry narodowej nie jest osamotniony w swojej motoryzacyjnej pasji. - Agnieszka w zaraziła się rajdami. W miniony weekend przez chwilę nawet pilotowała w rajdówce. Wsiąknęła w to i czasami jeździ ze mną na rajdy. Jest przyzwyczajona do tego, że podejmuję różnego rodzaju wyzwania, niekiedy ekstremalne. Samo kibicowanie z trybun, gdy ja skaczę na nartach, jest dla niej dużą dawką stresu - mówi młodszy z braci Kotów o swojej życiowej partnerce, z którą w ostatnich dniach włączył się w projekt o nazwie „Bieg po Nowe Życie”, dotyczący zakresu transplantacji narządów.
Maciej Kot w motorsporcie, po zakończeniu kariery skoczka, to realna wizja? - Co będzie za dziesięć czy piętnaście lat? Ciężko powiedzieć. Dziś w stu procentach oddaję się jednej rzeczy, czyli skokom - zapewnia dwukrotny triumfator zawodów rangi Pucharu Świata.
Kajetanowicz w materiale przygotowanym przez TVP opowiada o wieloletniej znajomości z Kotem, a także jego rodziną. - Bywam na skokach narciarskich, osobiście go dopinguję i przyznam, że jestem jego fanem! - nie ukrywa trzykrotny mistrz Europy w rajdach samochodowych. 40-latek z Cieszyna dodał, że spotkanie się na kwietniowych testach było zwieńczeniem kilku lat umawiania się i snucia planów związanych z tego typu doświadczeniem.