Wieści ze świata skoczni narciarskich - z wizytą u Jankesów i Słowian
Trzecią część naszego nowego cyklu rozpoczniemy od wizyty za wielką wodą, na skoczniach w Lake Placid i Iron Mountain. Wyskoczymy też do Rosji i Słowenii, a na koniec zajrzymy na nasze podwórko, by zapoznać się z kolejną próbą przywrócenia Warszawy na skokową mapę Polski oraz z postępem prac na kompleksie Średniej Krokwi.
Sporym optymizmem powiało przed rokiem zza oceanu, gdy zasłużony ośrodek sportów zimowych Lake Placid otrzymał na wniosek gubernatora stanu Nowy Jork wielomilionowe dofinansowanie na modernizacje obiektów sportowych. W planach była gruntowna modernizacja największych aren, K-90 i K-120, budowa obiektu K-70 oraz remont mniejszych skoczni. Całość miała być gotowa przed sezonem 2022/23, na który to planowane jest rozegranie w Lake Placid Zimowej Uniwersjady. Amerykańskie miasto było już gospodarzem tej imprezy w 1972 roku jako jedyna miejscowość na kontynencie amerykańskim. W maju tego roku rozpoczęto prace nad wymianą torów najazdowych na K-120 i... pojawił się problem. Wszystko rozbiło się, a jakże, o pieniądze. Do przetargu na modernizację zeskoku zgłosiła się tylko jedna firma, która za wykonanie prac zażyczyła sobie 12 milionów dolarów, podczas gdy zleceniodawca przetargu, Olimpijski Urząd Rozwoju Regionalnego, zakładał, że maksymalny koszt tego etapu pracy wyniesie 5 milionów. Prace w tej części kompleksu zostały zatem odsunięte o rok. W tym roku jednak dokończona ma zostać wymiana torów na lodowe, a także budowa nowej windy i montaż nowego wyciągu. W 1932 i 1980 roku na skoczniach w Lake Placid rywalizowano o medale olimpijskie. W latach 80-tych odbywały się tam regularnie zawody Pucharu Świata (po raz ostatni przeprowadzono je w sezonie 1990/91). W 2005 roku obiekt gościł zmagania w ramach Letniego Pucharu Kontynentalnego, w których zwyciężyli Anders Bardal i Wojciech Skupień. Dwukrotnie w ramach tego cyklu rywalizowały tam panie. Ostatni konkurs pod egidą Międzynarodowej Federacji, zawody FIS Cup, rozegrano w lutym 2015 roku.
Włodarze innego amerykańskiego ośrodka, Iron Mountain, po tym jak wypadł on z prowizorycznego kalendarza Pucharu Świata na przyszły sezon, nie załamują rąk, ale próbują zabezpieczyć finansowo przyszłość tego obiektu. Miejscowy klub zorganizował zbiórkę „Soaring Into The Future” i liczy na pomoc sponsorów, która umożliwi rozpoczęcie długo wyczekiwanej i koniecznej modernizacji obiektu, co w przyszłości pozwoli mu ponownie ubiegać się o organizację zawodów najwyższej rangi. Z pomocą ośrodkowi przyszło hrabstwo Dickinson, które zdecydowało się przedłużyć o 99 lat wynajem obiektu za symboliczną, obowiązującą przez ostatnie lata, kwotę jednego dolara. Do tej pory skocznia Pine Mountain gościła dwa weekendy Pucharu Świata, w 1996 roku i w roku 2000. Pierwszy z nich musi miło wspominać Adam Małysz, ponieważ w drugim z konkursów zajął swoje debiutanckie miejsce na podium Pucharu Świata. Również druga wizyta światowej czołówki w Iron Mountain była na swój sposób udana dla polskich skoczków. Apoloniusz Tajner przez długi czas toczył boje z ówczesnym prezesem PZN-u, Pawłem Włodarczykiem, o wyjazd za ocean. Ten uważał, że tak daleka podróż pogrążonej w potężnym kryzysie polskiej kadry mija się z celem. Tajner jednak dopiął swego, a nasi reprezentanci zaliczyli w pierwszym dniu rywalizacji najlepszy start w sezonie. Małysz był czwarty, Wojciech Skupień szósty, a punkty zdobył też Robert Mateja.
Niżny Nowogród (rodzinne miasto Denisa Korniłowa), który do 1990 roku nazywał się Gorki, przez lata był jednym z najważniejszych ośrodków skoków narciarskich najpierw w ZSRR, a potem w Rosji. Dwie największe skocznie, K-110 i K-80, nieremontowane od lat i zagrażające bezpieczeństwu zostały zdemontowane w poprzedniej dekadzie. Ich rekordzistami byli czołowi reprezentanci Rosji, mniejszej Denis Korniłow z wynikiem 89,5 m., większej Wasiljew z rezultatem 124 m. Z czasem zamknięto też kilka mniejszych obiektów, przez co czołowy krajowy ośrodek narciarski został zepchnięty na zupełny margines, zwłaszcza gdy wyrastać zaczęły obiekty w Krasnej Polanie, Czajkowskim i Niżnym Tagile. Od wielu lat snuje się tu plany przywrócenia świetności miejscowego kompleksu, ale dopiero teraz udało się wykonać pierwszy krok w tym kierunku. Do końca tego roku gotowa będzie nowoczesna skocznia K-60, która służyć ma miejscowej młodzieży. Wokół skoczni powstanie też infrastruktura w postaci stanowisk dla sędziów i trenerów, budynku administracyjnego, pomieszczenia dla ochrony i sztucznego oświetlenia. - Szkoła skoków narciarskich w Niżnym Nowogrodzie ma długą historię i bogatą tradycję. Wiem, że miejscowi sportowcy z utęsknieniem czekają na otwarcie obiektu - mówi gubernator regionu, Gleb Nikitin - Oczywiście marzą nam się tutaj skocznie K-95 i K-125 i będziemy dążyć do ich powstania, ale realizacja takiego projektu wykracza poza ramy regionalne i musi zostać podjęta na szczeblu federalnym.
W tym roku na mapę międzynarodowych skoków wróci słoweńska miejscowość Velenje, która od 1998 do 2010 roku była miejscem inauguracji Letniego Pucharu Kontynentalnego. Na liście triumfatorów tych zmagań znajduje się dwóch polskich skoczków. W 2005 roku zwyciężył tu Marcin Bachleda,a pięć lat później najlepszy był Kamil Stoch. W 2011 roku skocznia musiała zostać zamknięta, ponieważ okazało się, że jej przebudowa w 2000 roku odbyła się bez niezbędnych zezwoleń. Przestarzałego obiektu nie udało się przebudować, w 2013 roku został ostatecznie rozebrany. W jego miejscu rozpoczęto budowę dwóch mniejszych nowoczesnych skoczni HS45 i HS70, która w ubiegłym miesiącu otrzymała homologację FIS. W dniach 13-15 września zostaną tu rozegrane zawody z cyklu Alpen Cup, które uświetnić mają 60. rocznicę nadania miejscowości praw miejskich. W przyszłym roku mają tu się odbyć Letnie Mistrzostwa Świata Weteranów.
Po tym jak ostatecznie upadł pomysł rozegrania na Stadionie Narodowym w Warszawie konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich wydawało się, że nikt nie wpadnie już na to, by w stolicy stawiać jakikolwiek obiekt do uprawiania skoków na nartach. A jednak... Radny z Białołęki, Filip Pelc przed kilkoma miesiącami na jednym z portali społecznościowych postulował wybudowanie w Warszawie małej skoczni o punkcie K-15. Teraz swoje słowa postanowił zamienić w czyn. Samorządowiec zgłosił swój projekt do budżetu obywatelskiego, nad którym głosowanie potrwa od 6 do 23 września. Obiekt miałby zostać pokryty igelitem, a nad początkującymi adeptami dyscypliny kojarzonej głównie z terenami górskimi miałby czuwać wykwalifikowany trener. Szacunkowy koszt realizacji tego pomysłu miałby wynieść 700 tysięcy złotych. Przypomnijmy, że Warszawa miała w przeszłości popularną skocznię igelitową na Mokotowie. Mniejsze obiekty znajdowały się na Agrykoli i w Lesie Bielańskim.
Z chmur przenieśmy się teraz na ziemię. W Zakopanem pełną parą idzie rozbiórka kompleksu Średniej Krokwi. Trzy spośród czterech skoczni są już w dużej mierze zdemontowane. Po całkowitym rozebraniu wszystkich obiektów rozpocznie się budowa całego kompleksu praktycznie od podstaw. W miejscu dotychczasowych czterech aren powstanie pięć, a wraz z nimi cała niezbędna infrastruktura. Zakończenie prac, które mają pochłonąć 40 milinów złotych planowane jest na czerwiec 2021 roku. Aktualne zdjęcia z przebudowy skoczni można obejrzeć na stronie >>Gazety Krakowskiej<<<