Bjoern Einar Romoeren ze zdiagnozowanym rakiem
Bjoern Einar Romoeren - były rekordzista świata w długości skoku narciarskiego - choruje na raka. Taką informację 38-latek upublicznił we wtorkowe przedpołudnie za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jak podaje sport.tvp.pl opierając się o Dagbladet, u ośmiokrotnego triumfatora zawodów rangi Pucharu Świata wykryto złośliwy guz w biodrze. Mowa o rzadkiej formie raka - mięsaku Ewinga. W przypadku byłego reprezentanta Norwegii rak nie rozprzestrzenił się.
- P**przyć raka. Tej wiosny otrzymałem druzgocącą wiadomość, że mam guza. To trudna sytuacja dla mnie i mojej rodziny. Rozpocząłem już leczenie i przeżyję. Przede mną długi i trudny okres, ale wygram tę walkę - mówi były skoczek narciarski, który aktualnie przechodzi leczenie w "Radiumhospitalet" w Oslo.
- Nie mam problemów z mówieniem na temat raka, natomiast nie mam zbyt dużo energii. Nie chcę spędzać całego czasu na rozmawianiu o chorobie. Chcę wykorzystać ten czas, aby wrócić do zdrowia. Oznacza to, iż nie będę udzielał wywiadów. Wyjątkiem jest rozmowa z norweską gazetą "Se und Hoer", która zostanie wydrukowana w tym tygodniu - dodaje Romoeren, który zakończył karierę po sezonie 2013/14.
Pod wrażeniem tego, jak Romoeren radzi sobie z walką z chorobą, jest Clas Brede Braathen. - Każdy, kto doświadczył tego typu problemów we własnym kręgu, wie, jakie to trudne. Bjoern ułatwił nam wszystkim utrzymanie pozytywnego nastawienia. On nigdy nie narzeka. Jestem pewien, że każda osoba związana ze środowiskiem skoków narciarskich myśli o nim i życzy mu wszysktkiego najlepszego - czytamy słowa szefa norweskich skoków na fis-ski.com.
Zawodnik, który w 2005 roku zasłynął rekordowym lotem na 239. metr w Planicy, w ostatnim czasie pełnił funkcję szefa merketingu w kadrze swojego kraju. Wraz z żoną i córką mieszka w Oslo, gdzie jeszcze w tym miesiąca na świat ma przyjść jego druga córka.