Jednak bez Klimka na LGP
Dziesięcioletni Klimek Murańka nie będzie przedskoczkiem na konkursach LGP. Zdecydował o tym dyrektor zawodów, odpowiedzialny za bezpieczeństwo wszystkich skaczących - doświadczony i utytułowany zawodnik - Jan Kowal. Niedawny skok młodziutkiego chłopca na odległość 135 metrów na K120 zadziwił działaczy, ale nie odebrał im zdrowego rozsądku.
- Przedskoczkowie muszą sprawdzić warunki dla uczestników konkursu, z niskich rozbiegów uzyskiwać szybkości najazdu i odległości zbliżone do tamtych. Murańka jest za drobny, wylądowałby na sześćdziesiątym metrze. - uzasadnił swoje postanowienie dyrektor zawodów.
Z podjętą decyzją zgodził się również Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy Polskiego Zwiazku Narciarskiego:
- Przedskoczkowie testują rozbieg i prędkości, więc są wypuszczani z tej samej belki, co pozostali zawodnicy. W takiej sytuacji i w warunkach ciszy, bowiem wieczorami tutaj wiatr raczej nie wieje, Klimek mógłby mieć problemy z przeskoczeniem buli.
Klimkowi, który szykował się do występu na Wielkiej Krokwi i z tego tytułu był nawet zwolniony z zajęć w szkole, aby móc spokojnie trenować - decyzja ta sprawiła ogromny zawód. Początkowo nie chciał nawet oglądać piątkowych treningów. Mimo to pogodził się z postanowieniami doświadczonych dorosłych:
- Gotów jestem wrócić na małe skocznie i tam trenować, skoro tak mi radzą - i na pocieszenie włączył sobie... filmy Disneya.
Wojciech Fortuna, nasz złoty medalista olimpijski z Sapporo, w pełni poparł decyzję Jana Kowala:
- Cieszę się, że chłopiec po treningach ogląda jeszcze filmowe bajki. Nie próbuje przeskoczyć swojego wieku. On może być za kilka lat mistrzem świata!
źródło: SE+ZW