Żyła o opinii Małysza: Mylił się
- Piotrek jest tak zdenerwowany przed skokami w Polsce, że ciężko to wytłumaczyć... - mówił Adam Małysz w studio Telewizji Polskiej podczas sobotniego konkursu drużynowego, w którym Piotr Żyła nieudanie zaprezentował się w grupie otwierającej rywalizację. W niedzielę 32-latek wywalczył szóstą pozycją, a po zakończeniu zakopiańskiego weekendu zaprzeczył słowom czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli, zwracając uwagę na inne czynniki, które wpływały na długości jego skoków na Wielkiej Krokwi.
- Wnioski po weekendzie? Raczej podsumowuję dzień za dniem. W niedzielę było w porządku, w miarę normalnie, natomiast w sobotę popełniłem prosty błąd, który dawno mi się nie zdarzył. W niedzielę mi się już nie przytrafił i pracuję nad tym, aby całkowicie go wyeliminować - wypowiada się Żyła w enigmatycznym tonie.
Skoczek nie zgadza się z Adamem Małyszem, który słabszy występ w sobotnim konkursie drużynowym argumentował nerwami spowodowanymi występem przed polską publicznością. - Mylił się, ponieważ to nie było. Jest dużo możliwości i różnych błędów, które można popełnić. W sobotę popełniłem taki, że po serii próbnej... przestałem cokolwiek robić. Byłem zbyt pewny siebie i zabrakło koncentracji do końca. Zawody skończyły się dla mnie, nim się rozpoczęły. Dawno tak nie miałem, więc dobrze było sobie to przypomnieć, aby następnie walczyć i pracować dalej.
- W Wiśle pracowałem i myślałem, że to wystarczy do zwycięstwa, a w Zakopanem po serii próbnej nie do końca miałem pomysł na oddanie lepszego skoku. Myślałem, że uda się to powtórzyć, a u mnie cały czas trzeba iść do przodu... Wszystko bardzo szybko siada, przez co muszę pracować ze skoku na skok, aby być na najwyższym poziomie - zakończył Żyła.
Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela