Dawid Kubacki przed finałem LGP: Liczę na to, że jury będzie miało dość rozsądku
Czas na ostatni akt Letniego Grand Prix 2019. Trener Michal Dolezal i Dawid Kubacki zapewniają, że podchodzą do tych zawodów ze spokojem, ale ewentualny triumf naszego reprezentanta w klasyfikacji generalnej byłby bardzo miłym akcentem na koniec sezonu letniego. Na dziś w Klingenthal zaplanowano oficjalny trening oraz kwalifikacje do sobotniego finału tegorocznego cyklu
- Moje samopoczucie jest bardzo dobre, mimo że Klingenthal przywitało nas tutaj piękną, deszczową i chłodną pogodą. Wierzę jednak, że będzie można tu fajnie poskakać. Podróż przebiegła nam sprawnie i spokojnie, bez żadnych przygód, można było trochę nawet się przespać. Od piątku przystępujemy już jednak do pracy na sto procent! - zapowiada Dawid Kubacki.
- Nie podchodzimy w żaden szczególny sposób do tych finałowych zawodów. Chcemy po prostu powalczyć do końca, sprawdzić jak prezentują się zawodnicy na dużej skoczni, a potem nadejdzie czas na modyfikację treningu i techniki. Mamy świadomość, że Dawid traci tylko dziesięć punktów w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix do prowadzącego Yukiyi Sato. Każde zwycięstwo w klasyfikacji generalnej ma znaczenie, chociaż w lecie oczywiście nieco mniejsze niż zimą. Byłoby to z pewnością jednak coś bardzo miłego dla nas wszystkich - mówi natomiast trener polskiej kadry skoczków, Michal Dolezal.
- Przyznam, że byłem trochę zaskoczony po zawodach w Hinzenbach, że nagle przesunąłem się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix. Nie myślę o tym za bardzo, wiem po prostu co mam jutro i pojutrze robić na skoczni i zobaczymy jakie to da wyniki. Jestem jednak dobrej myśli, bo wiem, że stać mnie na dobre skakanie i tego będę się trzymał. Oczywiście, chciałbym powalczyć o ten triumf, bo o zwycięstwo walczy się w każdym konkursie, niezależnie o co zawody się rozgrywają. To pierwszy krok do sukcesu w generalce. Na pewno nie będę się napalał, bo nie o to chodzi, ale dam z siebie wszystko - zapowiada bojowo mistrz świata ze skoczni normalnej w Seefeld.
- Nad prognozami pogody się nie zastawiam, ale słyszałem, że nie są za ciekawe. Liczę jednak na to, że jury będzie miało dość rozsądku i jeśli pogoda będzie niebezpieczna to podejmą odpowiednie decyzje. Ja się tym nie muszę martwić, bo są od tego odpowiednie osoby - dodaje 28-latek.
O pogodę nie martwi się także szkoleniowiec naszej drużyny. - Rzeczywiście, pogoda w Klingenthal nie zapowiada się za ciekawie, ale wszyscy wiemy, że to zmienia się bardzo dynamicznie i my koncentrujemy się po prostu na kolejnych skokach, czyli na piątkowych oficjalnych treningach i kwalifikacjach. Na pogodę przecież i tak wpływu już nie mamy. Sprzętowo nic nie zmieniamy w stosunku do Hinzenbach, ale Klingenthal to duża skocznia i zobaczymy jak sobie poradzimy w zawodach na takim obiekcie. Przed wyjazdem jeszcze przeprowadziliśmy normalny trening, taki jaki odbywaliśmy przez całe lato - zakończył Dolezal.
Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński