Puchar Świata w Libercu znów zagrożony! (aktualizacja)
Ciemne chmury - ponownie - zbierają się nad organizatorami Pucharu Świata w skokach narciarskich w Libercu. Jak podają czeskie media, lokalni politycy wycofali się z pomysłu współfinansowania dalszego etapu modernizacji, który jest konieczny do przeprowadzenia zawodów najwyższej rangi na kompleksie Jested.
- Czechy są krajem z dużymi tradycjami w skokach, a do tego mają duże doświadczenie w organizacji zawodów rangi Pucharu Świata. To ważny członek naszej narciarskiej rodziny - mówił Walter Hofer serwisowi Skijumping.pl, zapowiadając powrót naszych południowych sąsiadów do kalendarza Pucharu Świata w sezonie 2020/21. Liberec znalazł się bowiem w prowizorycznym terminarzu, który opublikowano tej jesieni. Wcześniej, bo już we wrześniu 2020 roku, arena ma gościć cykl Letniego Grand Prix.
Podczas tegorocznej edycji Forum Nordicum, organizowanego w październiku we Włoszech, dyrektor Pucharu Świata zastrzegł jednak, iż zawody zostaną oficjalnie przyznane Czechom dopiero po zrealizowaniu wszystkich wytycznych Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). - Liberec, chcąc organizować letnie i zimowe konkursy, musi zmodernizować tory najazdowe. Wiemy, że będzie to kosztować dużo pieniędzy, ale to już sprawa komitetu organizacyjnego - mówił Austriak w trakcie Forum Nordicum, cytowany przez sport.cz.
- Liczymy na Czechów. Włączyliśmy Liberec do kalendarza sezonu 2020/21, natomiast teraz wszystko zależy od nich - dodawał Hofer, mając na myśli konieczność zainstalowania nowoczesnych torów lodowych, a także siatek przeciwwietrznych. Inwestycja ma pochłonąć 30 mln koron czeskich, a około 7,5 mln miał zagwarantować kraj liberecki.
Jak się okazuje, lokalni politycy wycofali się z tego pomysłu. - Odkryliśmy, że mamy dziesiątki innych potrzeb rzędu 7,5 mln koron czeskich, które musimy zrealizować. Mowa o przebudowie szkół czy remoncie dróg miejskich - mówi Jaroslav Zamecnik, burmistrz Liberca, na łamach sport.ceskatelevize.cz.
Zaskoczenia taką deklaracją, na tym etapie planów, nie kryją przedstawiciele Czeskiego Związku Narciarskiego. - Nie potrafię tego zrozumieć. Otrzymaliśmy obietnicę i postępowaliśmy zgodnie z jej założeniami. Jestem zszokowany taką decyzją - grzmi Lukas Hermansky, prezes federacji.
Co ciekawe, tego lata Międzynarodowa Federacja Narciarska - pomimo braku nowych torów najazdowych - przyznała homologację skoczniom wchodzącym w skład kompleksu Jested, która będzie ważna aż do 2024 roku. Jedną ze zmian jest rozmiar dużej skoczni, który przesunięto o dwa metry - ze 134. na 136. Arena była remontowana przez dwa miesiące, na co wydano pół miliona koron czeskich. Christian Kathol, delegat techniczny FIS wizytujący Liberec, w samych superlatywach wypowiadał się wówczas o działaniach Czechów. - Kiedy widziałem obiekty minionej jesieni, były w naprawdę złym stanie. Tym bardziej jestem zaskoczony efektem prac, które zastałem tego lata. Różnica jest bardzo duża - zapewniał.
Niepokój u postronnych obserwatorów nadal mógł budzić jednak stan torów najazdowych, o czym już latem mówił zarządca obiektu. - Tory wręcz rozpadały się. Niestety, ich producent nie produkuje już nowych części, więc musiał nam odmówić. Wobec tego rozebraliśmy tory, a najbardziej zniszczone elementy naprawiliśmy na własną rękę - opowiadał Richard Peukert.
Burmistrz Liberca sugeruje odnalezienie rozwiązania właśnie w Tatry Mountain Resorts (TMR), czyli operatorze kompleksu Jested. Zapędy polityka hamuje jednak Jakub Hanus, dyrektor spółki. - Nie jesteśmy zobowiązani do przebudowy i modernizacji skoczni. I tak wydaliśmy już pół miliona koron na odzyskanie homologacji FIS.
Zawody zaliczane do cyklu Pucharu Świata po raz ostatni odbyły się w Libercu w 2008 roku, natomiast rok później miasto było gospodarzem mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. W 2010 roku odbyły się tam jeszcze zawody rangi Letniego Grand Prix. Od tego czasu Liberec kojarzy się kibicom z nieudanymi próbami powrotu do światowej elity. W 2015 roku impreza została odwołana z powodu problemów finansowych komitetu organizacyjnego, a w poprzednim sezonie - pomimo pewnego miejsca w kalendarzu - Czesi porzucili pomysł goszczenia u siebie Pucharu Świata, a ich miejsce zajęło włoskie Predazzo.
- Jeśli teraz poniesiemy organizacyjną porażkę, zakopiemy wszelkie mosty - podkreśla Renata Balasova, przedstawicielka Liberca i przewodnicząca komitetu sportowego w strukturach kraju libereckiego.
- Rezygnacja z tej imprezy będzie dla mnie oznaczać koniec skoków narciarskich w Czechach - mówi prezes Czeskiego Związku Narciarskiego. Wniosek o dotację należy złożyć do końca października. W czwartek w Libercu ma dojść do kolejnego spotkania w sprawie kompleksu usytuowanym na zboczu góry Jested.
We wrześniu na dużej skoczni z odnowioną homologacją odbyły się mistrzostwa Czech. Konkurs wygrał Roman Koudelka, o czym informowaliśmy >>>TUTAJ<<<. W tym samym miesiącu Liberec został włączony do kalendarza FIS Cup na trwający sezon. Zawody na skoczni HS100 mają mieć miejsce w dniach 1-2 lutego 2020 roku.
Aktualizacja (24.10.2019, godz. 18:45):
Jak informuje Czeski Związek Narciarski, Liberec ostatecznie poparł modernizację skoczni Jested. Rada Miasta przegłosowała złożenie wniosku o dotację na ten cel. Tym samym rosną szanse na powrót Pucharu Świata do Czech w 2021 roku.