Rosnąca motywacja Hendrickson, Amerykanie powołali kadrę juniorów
Sarah Hendrickson przy okazji październikowego wpisu na swoim blogu podzieliła się z kibicami wrażeniami dotyczącymi tegorocznego powrotu do rywalizacji. Najbardziej utytułowana amerykańska zawodniczka zapowiedziała występy w nadchodzącej edycji Pucharu Świata, a jej rodzimy związek ogłosił składy kadr młodzieżowych na sezon 2019/20.
- Abstrahując od wyników, letnia wyprawa do Europy okazała się sukcesem! Podróżowałam, nawiązałam dobry kontakt z nowymi koleżankami z reprezentacji, a do tego odnalazłam nowe zakątki miast, w których bywam od dekady. Towarzyszyło mi poczucie ciekawości, czego brakowało mi od dłuższego czasu. Zwykłe spacery i ponowne odkrywanie znanych mi miejsc od dawna nie sprawiało mi tyle radości. Celem tego lata było jednak zmierzenie się z nowymi wyzwaniami oraz czerpaniem satysfakcji z możliwości ponownej rywalizacji - pisze mistrzyni świata z 2013 roku.
Triumfatorka pierwszej w historii edycji Pucharu Świata kobiet - rozgrywanej w sezonie 2011/12 - we wrześniu stawiła się na starcie czterech konkursów z cyklu Letniego Pucharu Kontynentalnego pań. Na początek była szósta w Lillehammer, gdzie drugie zawody nie doszły do skutku z powodu zbyt silnego wiatru. Tydzień później - w austriackim Stams - po raz pierwszy w karierze została zdyskwalifikowana za nieprzepisową długość nart. Drugi konkurs zakończyła na 9. pozycji, lądując między Danielą Iraschko-Stolz a Manuelą Malsiner.
- Zawsze byłam na granicy w kontekście stosunku długości nart do masy ciała, ale zawsze byłam w stanie sprostać zasadzie BMI. Odpowiednie wyważenie masy ciała nie jest prostym zadaniem, ale to część naszego sportu - opisuje olimpijka z Soczi oraz Pjongczangu.
- Czy powinnam wspomnieć, że w Lillehammer, gdzie wracałam do stawki, na liście startowej pojawiło się więcej kobiet niż mężczyzn? - zastanawia się sportsmenka, która od lat walczy o prawa kobiet w skokach narciarskich. To właśnie Hendrickson, w 2014 roku, otworzyła pierwszy w historii konkurs olimpijski pań. Dodatkowo zawodniczka pełni funkcję przedstawicielki zawodniczek w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).
- Byłam zszokowana nerwami, które wkradły się przed pierwszymi zawodami. Dzięki doświadczeniu, nabytym przez lata kariery, starałam się raczej rozpoznać problem niż ignorować go lub oceniać. Byłam zaniepokojona w obliczu zmierzenia się z wyzwaniem, ale te są przywilejem. Czym byłoby życie bez ścian, na które można się wspinać? - pisze skoczkini na swoim blogu.
Hendrickson, po występach kontrolnych w Norwegii oraz Austrii, pozostała w Europie, aby odbyć kilka sesji treningowych. Trzynastokrotna triumfatorka zawodów rangi Pucharu Świata ćwiczyła m.in. na obiektach w Predazzo, Ramsau oraz Bischofshofen.
- Spędziłam dużo czasu w małym włoskim miasteczku z moim byłym włoskim trenerem, pod wodzą którego zdobyłam w tym miejscu złoto mistrzostw świata w 2013 roku. Wspaniale było tam być i przypomnieć sobie tamte wydarzenia, choć same skocznie są trudne technicznie. Po zajęciach czułam jednak, że ciężka praca naprawdę się opłaciła. Na dużej skoczni odnalazłam więcej pewności siebie, czego brakowało mi na tego typu obiektach. Przed powrotem na skocznię zmagałam się z uzyskaniem zaufania do swoich kolan i swojego organizmu, a teraz udało mi się to osiągnąć - zapewnia pięciokrotna uczestniczka światowego czempionatu, wspominając okres współpracy z Paolo Bernardim.
- Pomimo bólu pleców i, oczywiście, sporadycznego dyskomfortu w kolanie, byłam zdziwiona liczbą skoków oddanych tego lata. Do niczego mnie nie zmuszano, trenowałam dla samej siebie. Myślę, że moi trenerzy byli zaskoczeni entuzjazmem, który wykazywałam po przyjeździe na trening. Uważam, iż moja pasja do skoków narciarskich naprawdę powróciła - relacjonuje 25-latka urodzona w Salt Lake City.
- Moje cele stają się coraz bardziej klarowne, a uśmiech powraca na dobre. Do zobaczenia na pierwszym Pucharze Świata w grudniu - kończy swój jesienny wpis Hendrickson, zapowiadając powrót do Lillehammer, gdzie na dużym obiekcie rozpocznie się dziewiąta edycja tego cyklu.
Pod koniec października Amerykanie ogłosili zestawienie kadr juniorów w skokach narciarskich na nadchodzący sezon zimowy. Celem męskiej i żeńskiej grupy są dwie imprezy młodzieżowe zaplanowane na tę zimę. Mowa o mistrzostwach świata juniorów i zimowych igrzyskach olimpijskich młodzieży, które od będą się kolejno w niemieckim Oberwiesenthal i szwajcarskiej Lozannie. Skoczkowie o medale drugiego spośród tych wydarzeń powalczą we francuskiej miejscowości Premanon. Większość zawodników będzie szkolona w swoich klubów, kontynuując edukację w szkole średniej.
Kadra juniorów mężczyzn: Greyson Scharffs (2001), Canden Wilkinson (2002), Erik Belshaw (2004), Hunter Gibson (2001), Landon Lee (2002).
Kadra juniorów kobiet: Jillian Highfill (2004), Rachael Haerter (2004), Cara Larson (2000).