Ostatnia zima Koudelki? Decyzja po sezonie
- Przygotowuję się do tego sezonu, jakby to był mój ostatni - nie kryje Roman Koudelka, który na kilka dni przed Pucharem Świata 2019/20 spotkał się z czeskimi dziennikarzami przy okazji przedsezonowej konferencji tamtejszej kadry. - Może będę skakać jeszcze przez dziesięć lat, ale wszystko zależy od tego sezonu - zapowiada 30-latek.
- Mam w domu trzyletniego syna. To trudna sytuacja dla zawodnika, gdy pakuję torby na kolejny wyjazd, wychodzę, a dziecko pyta "tato, kiedy wrócisz?". Na szczęście mam wsparcie żony, która dobrze go wychowuje podczas mojej nieobecności w domu - mówi lider reprezentacji prowadzonej przez Davida Jiroutka.
Stanowiska przedstawiciela naszych południowych sąsiadów nie zmienia zapowiadany powrót Liberca do kalendarza Letniego Grand Prix oraz Pucharu Świata. - Przygotowuję się do tego sezonu, jakby to był mój ostatni. Co będzie dalej? Może będę skakać jeszcze przez dziesięć lat, ale wszystko zależy od przebiegu nadchodzącej zimy. Zajmę się tymi sprawami po sezonie. Jeśli skoki nadal będą sprawiać mi frajdę, wówczas nie widzę powodu, dla którego miałbym rzucić ten sport.
Początek minionego lata nie był udany w wykonaniu Koudelki. Trzykrotny olimpijczyk wziął udział we wszystkich europejskich konkursach Letniego Grand Prix, które miały miejsce w lipcu i sierpniu, jednak w żadnym z nich nie zdobył choćby punktu. Poprawa przyszła po przerwie wakacyjnej, kiedy skoczek w jesiennych zmaganiach dwukrotnie finiszował na 16. pozycji w Hinzenbach i Klingenthal - Sezon letni nie był idealny. Wierzę, że zima będzie bardziej udana, co sugeruje końcówka lata. W ostatnim czasie skupiłem się na poprawnym wykonywaniu poszczególnych ćwiczeń związanych z rozciąganiem. Niekiedy popełniałem błędy, przez co mięśnie nie rozciągały się prawidłowo. Nowinki wprowadzone do treningu powinny dać mi więcej luzu w powietrzu.
W sezonie poolimpijskim Koudelka nie miał sobie równych w czeskim zespole. Wyjąwszy finałowe zawody Raw Air w Vikersund, 30-latek punktował we wszystkich konkursach Pucharu Świata, w których wziął udział. Dorobek 523 punktów dał mu 14. miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu. Sam zawodnik za jeden z większych sukcesów uważa 67. Turniej Czterech Skoczni, zakończony przez niego na 5. pozycji. - Nie oczekiwałem tego. Wciąż mam gęsią skórkę na myśl o tym wyniku. Miewałem lepsze sezony, jak ten z czterema zwycięstwami, ale świat idzie do przodu. Musimy próbować go gonić.
- Viktor Polasek to wielki talent i nasza nadzieja na przyszłość. Z głębokiego kryzysu wyszedł też Vojtech Stursa. To na nich będzie spoczywać duża presja, ponieważ mają za sobą już kilka sezonów i nadchodzi czas, aby pokazali swoje umiejętności. Uważam, że są w stanie to zrobić. W Wiśle wszystko się okaże - mówi Koudelka o swoich młodszych kolegach z kadry. Oprócz wymienionej trójki, na obiekcie im. Adama Małysza ma wystąpić jeszcze Cestmir Kozisek, który latem częściowo pauzował z powodu operacji wyrostka robaczkowego.
Przy okazji konferencji prasowej zwołanej w Pradze tamtejsza federacja ogłosiła podjęcie współpracy z jedną z polskich marek produkujących odzież sportową, w której Czesi pokazali się podczas spotkania z dziennikarzami. Oprócz działaczy, trenerów czy skoczków, w stolicy kraju pojawiły się też skoczkinie - Karolina Indrackova i Stepanka Ptackova.