Czy Peter Prevc powróci do roli dominatora? "To wręcz niemożliwe do powtórzenia"
Choć Peter Prevc we wrześniu ukończył dopiero 27 lat, najbliższy sezon Pucharu Świata będzie już dziesiątą edycją, w której weźmie udział. Jak były rekordzista świata w długości skoku zapatruje się na jubileuszową zimę pośród światowej elity?
Peter Prevc w ostatnich latach zmagał się z podobnym urazem, którego w 2014 roku nabawił się Kamil Stoch. Z tego powodu Słoweniec wiosną 2018 roku przeszedł operację kostki, mającej na celu usunięcie zwyrodnienia kostnego w stawie skokowym. Wskutek zbyt szybkiego powrotu do intensywnych treningów zabieg trzeba było powtórzyć, przez co skoczek stracił większość okresu przygotowawczego do sezonu 2018/19. Czy kontuzjowana kostka nadal daje się 27-latkowi we znaki? - Nie mogę powiedzieć, że mi dokucza. Musiałem przyzwyczaić się do tego, jak jest. Jeśli pojawia się większe obciążęnie, wówczas muszę sobie z tym poradzić przy okazji regeneracji. Ważne jest, aby podczas kolejnej sesji wszystko było w porządku. Nie jest to jednak problem.
- Kiedy zasmakowałeś adrenaliny związanej z sukcesami tak wiele razy, chcesz jeszcze więcej. Jesteś maksymalnie usatysfakcjonowany, gdy ponownie to osiągasz. Na to stale pracuję. Jestem jednak świadomy, że pojawiają się fazy, kiedy należy cieszyć się z 15. miejsca. W mojej karierze wszystko działo się bardzo szybko, w międzyczasie pojawiło się wiele wzlotów i upadków - zauważa mistrz świata w lotach narciarskich z 2016 roku, który 5 grudnia będzie obchodził dziesiątą rocznicę debiutu w Pucharze Świata.
- Kolejne treningi nie stanowią dla mnie problemu. Jeśli danego dnia coś pójdzie nie tak, następny dzień niesie nową szansę. Pod koniec sezonu, nawet jeśli był zły, masz bodziec do rozpoczęcia wszystkiego od nowa już w maju. Żyjąc w ten sposób nie ma mowy o dłużącym się czasie - zapewnia wicemistrz i brązowy medalista olimpijski z 2014 roku w rozmowie z serwisem siol.net.
- Mam poczucie, że wszyscy wokół mnie czekają na mój powrót na szczyt. Uważam, że powtórzenie mojej najlepszej zimy jest wręcz niemożliwe. Różne osoby często pytają mnie o to, kiedy znów będę wygrywał? Niewielu sportowców mierzy się z tego typu pytaniami. Niemniej, presja jest nieco mniejsza. Pojawili się młodsi sportowcy, jak na przykład Timi Zajc - kontynuuje najstarszy z braci Prevców.
Minionej zimy sportowym liderem zespołu prowadzonego przez trenera Gorazda Bertoncelja był wspomniany Timi Zajc. Jak osobę 19-latka odbiera zdobywca Kryształowej Kuli z sezonu 2015/16? - Ja i Timi różnimy się od siebie. Nie masz zmartwień, kiedy jesteś tak młody. Na początku kariery w Pucharze Świata nie zwracałem uwagi na wiele czynników, co z czasem uległo zmianie. Przez lata poznaje się całe środowisko i wyciąga odpowiednie wnioski. Dziś mam zupełnie inne oczekiwania i znacznie większy bagaż doświadczeń. Nie czuję się jednak mentorem w zespole po zakończeniu kariery przez Roberta Kranjca. Być może mój głos liczy się najbardziej podczas rozmów ze sztabem szkoleniowym, gdy pojawia się jakiś problem. To nadal jednak sport indywidualny, w którym każdy dba o własny interes.
W sezonie 2015/16, gdy Peter Prevc sięgał m.in. po Złotego Orła za triumf w 64. Turnieju Czterech Skoczni i odnosił zwycięstwa w piętnastu konkursach, co do dziś jest rekordem Pucharu Świata, znajdował się w centrum uwagi. Co zmieniło się od tamtego okresu? - Dziennikarze nie towarzyszą mi na każdym kroku. Podczas Turnieju Czterech Skoczni byłem odsuwany od osób, z którymi nie miałem do czynienia na co dzień, aby nie zachorować i nie zaprzepaścić szansy na sukces. Czy było to przesadą? Nie wiem. Fakty są takie, że nie zachorowałem...
Dlaczego w tej dyscyplinie, zdaniem Słoweńca, tak trudno jest wypracować coś na dłuższą metę i pozostać na szczycie?- W skokach sprzęt zmienia się stopniowo, co wymusza stałe nadążąnie za rozwojem. Ważne są też odczucia na skoczni. Dzień po dniu mogę zrobić wszystko tak samo, jednak wystarczy, że sygnał wysłany z mózgu do mięśni zadziała odrobinę wolniej lub szyciej. Przy prędkości 100 km/h wszystkie elementy muszą zgrać się perfekcyjnie, aby odnieść sukces. W sportach zespołowych, mając słabszy dzień, można zostać uratowanym przez drużynę. W sporcie indwidualnym wygląda to inaczej.
Gdzie Peter Prevc dostrzega rezerwy w kontekście możliwości powrotu do ścisłej światowej czołówki? - Z pewnością w sprzęcie. Na przykład w butach. Polacy obudzili się jako pierwsi i zrobili swoje. Rozwój tej części ekwipunku stale postępuje, ponieważ przestano nas w nich ważyć. Jeśli zagłębimy się w szczegóły, rezerwy wynoszą nawet po 400 gramów na jeden but.
27-latek miniony sezon zakończył na 29. pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, najniższej od czasu debiutackiego sezonu 2009/10, gdy finiszował 35. Najlepszy wynik osiągnął w Oslo, gdzie na Holmenkollbakken zajął trzecie miejsce, ustępując tylko Robertowi Johanssonowi i Stefanowi Kraftowi.