Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Thomas Aasen Markeng odesłany z Rosji do kraju z powodu paszportu

Kolejny weekend z zawodami Pucharu Świata nie rozpoczął się pomyślnie dla reprezentacji Norwegii. Tuż po przylocie do Rosji, Thomas Aasen Markeng został odesłany z powrotem do kraju. Powodem był brak przedłużenia ważności paszportu zawodnika.


- Muszę przyznać, że to nie było przyjemne doświadczenie. Rosjanie są bardzo rygorystyczni. Zabrali mój paszport i musiałem czekać na decyzję przez kilka godzin - przyznaje 19-latek w rozmowie z telewizją NRK.

W czwartkowy poranek Thomas Aasen Markeng powrócił samolotem do Norwegii. Mistrz świata juniorów udanie rozpoczął nowy sezon. W Wiśle zajął drugie miejsce z drużyną, a indywidualnie zajął 22. pozycję. W Ruce po raz pierwszy w karierze ukończył konkurs PŚ w czołowej dziesiątce. Jego serię startów powstrzymała teraz kontrola paszportowa w Moskwie.

- Pozostali zawodnicy przeszli kontrolę przede mną. Nie wiedziałem, co się dzieje. Po prostu usiadłem w kącie i czekałem. Wszystkie drzwi wokół mnie były zamknięte. Po kilku godzinach powiedziano mi, że muszę wracać do domu - wspomina Markeng, który ostatnią noc spędził na lotnisku.

W czwartkowy poranek Norweg odzyskał swój paszport i został odprowadzony na pierwszy samolot lecący do jego kraju.

- To było wyjątkowo nudne i nieprzyjemne doświadczenie. Szczególnie, że stało się to w kraju, gdzie język jest odrobinę trudniejszy do komunikowania niż te, do których przywykliśmy - powiedział Clas Brede Braathen, dyrektor sportowy Norweskiego Związku Narciarskiego, który przybył na port lotniczy Oslo-Gardermoen, aby odebrać Markenga.

Powodem decyzji Rosjan był zbliżający się koniec ważności paszportu norweskiego zawodnika, który ma nastąpić w maju 2020 roku. Tymczasem, aby wizy do największego państwa świata były ważne, paszport musi posiadać ważność jeszcze przez co najmniej pół roku. Skoczek dowiedział się o tym szczególe już po przylocie do Moskwy.

- Mimo wszystko to moja wina. Sztab wspominał, abym sprawdził paszport i wizę przed odlotem. Sądziłem, że wszystko jest w porządku, skoro inne wizy również były ważne - przyznaje Markeng.

To nie pierwszy przypadek, kiedy Thomas Aasen Markeng ma problemy związane z dokumentami. Jesienią zapomniał zabrać ze sobą paszportu na lot do Polski.

- Nie mogłem doczekać się występów w Rosji. Skocznia w Niżnym Tagile wygląda na przyjemną, na taką, która mogłaby być dla mnie odpowiednia - dodaje Norweg.

Istnieje jednak szansa, iż Thomas Aasen Markeng wystąpi w niedzielnych kwalifikacjach w Niżnym Tagile. Tuż po przylocie do kraju, Norweg rozpoczął procedurę przedłużenia ważności paszportu. Był także z wizytą w rosyjskiej ambasadzie w Oslo.

Problemy Thomasa Aasena Markenga dotknęły ponadto jego kolegę z zespołu. W bagażu zawodnika, który również powrócił do Norwegii, znajdowały się narty Roberta Johanssona.

- Robert wciąż będzie mógł skorzystać z dobrych nart, po prostu będzie miał mniejszy wybór. Nie nazwałbym tej sytuacji kryzysem - zapewnia Braathen.