Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jakub Wolny o przelicznikach za wiatr: Nigdy nie będą sprawiedliwe

- Moim zdaniem te przeliczniki nie są sprawiedliwe. Nigdy nie były i wydaje mi się, że nigdy nie będą - uważa Jakub Wolny, który w niedzielę zaliczył najlepszy pucharowy występ w tym sezonie. 24-latek uzyskał 124,5 oraz 120 metrów, co dało mu 16. miejsce w Niżnym Tagile. Nasz reprezentant nie ukrywa, że taki wynik na koniec pobytu w Rosji dał mu zastrzyk pewności siebie.


- Za nami szalone zawody, ale 16. pozycję uważam za dobrą. Ważniejsze jest jednak to, że moje skoki wyglądały tak, jak sobie życzę - podkreśla mistrz świata juniorów z 2014 roku.

- Chciałbym zobaczyć miny trenerów, a także Borka Sedlaka, gdy zobaczyli kompensatę dla Ryoyu Kobayashiego podczas pierwszej serii. Ile można skoczyć w takich warunkach? Przy dobrej próbie pewnie 133, jak Ryoyu. W drugiej serii miał "lepsze" warunki, więc to pewnie skok był gorszy... - śmieje się nasz rodak, nawiązując do przebiegu niedzielnego konkursu.

Jak najmłodszy członek kadry A ocenia wskazania wiatromierzy? - Moim zdaniem te przeliczniki nie są sprawiedliwe. Nigdy nie były i wydaje mi się, że nigdy nie będą. Nam pozostaje oddawać możliwie najlepsze skoki.

Przed przyjazdem do Rosji na koncie Jakuba Wolnego znajdowały się tylko cztery pucharowe punkty. Czy początek bieżącego sezonu był dla niego rozczarowaniem? - Nie. Zdaję sobię sprawę z problemów, z którymi się borykałem. Byłem świadomy, iż nie wejdę w tę zimę na pełnej bombie. Niedzielne skoki konkursowe były już naprawdę fajne i dodały mi sporo pewności siebie. Celem jest dobre skakanie przez cały sezon, ale początek nie był dla mnie wybitnie udany. Dlaczego tak było? Ja wiem i to mi wystarczy. Wolę to pozostawić dla siebie.

Czy brak dobrych wyników w pierwszych tygodniach Pucharu Świata wpływa negatywnie na atmosferę w polskim zespole? - W szeregach naszej drużyny panuje spokój. Pierwsze konkursy zimy były dość dziwne, więc patrzenie na wyniki nie do końca jest wskazane. Oczywiście, każdy z nas chce stawać na podium, ale będziemy w stanie pokazać, że nas na to stać.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Dominik Formela