Dolezal po nieudanym konkursie w Engelbergu: Należy podejść do tego spokojnie
Przedświąteczny konkurs w szwajcarskim Engelbergu przyniósł reprezentacji Polski dorobek w postaci zaledwie 35 pucharowych punktów. Do drugiej serii awansowali tylko przedstawiciele KS Eve-nement Zakopane - Kamil Stoch oraz Stefan Hula. Pozostała piątka Biało-Czerwonych zakończyła udział w zawodach na jednej serii ocenianej. Jak ostatni test przed 68. Turniejem Czterech Skoczni podsumował trener Michal Dolezal?
- Niedziela w Engelbergu była loteryjna, podobnie jak większość zawodów w tym sezonie. My koncentrujemy się jednak na skokach, ponieważ szczęście czasem dopisuje, natomiast innym razem nie. To normalne w tym sporcie. Przy takich różnicach w warunkach trudno cokolwiek oceniać, my patrzymy tylko na jakość skoków. Dostrzegam w nich rezerwy, nie tylko w kontekście warunków. Co powiedziałem swoim podopiecznym? Należy podejść do tego spokojnie i walczyć dalej. Engelberg to już historia i teraz liczy się wyłącznie Turniej Czterech Skoczni - twierdzi Czech.
Jak szkoleniowiec ocenia niedzielny występ medalistów tegorocznych mistrzostw świata w Seefeld? Kamil Stoch finiszował dziewiąty, natomiast Dawid Kubacki nie awansował do rundy finałowej. - Kamil prezentował się inaczej niż w sobotę, a do tego zabrakło mu nieco szczęścia. Nie patrzymy jednak na warunki. Kamil jest pewny siebie i wie, co ma robić. To bardzo ważne przed Turniejem Czterech Skoczni. Dawid Kubacki oddał bardzo dobry skok, natomiast jego tyły nart obiły się za progiem, a kiedy wieje z tylu, wówczas "świder" się pogłębia, a lot nie jest symetryczny.
Czy sobotni triumf Stocha w Engelbergu był dla trenera niespodzianką? - Już w Klingenthal jego skoki były bliskie wysokiego poziomu, ale czegoś brakowało. Omówiliśmy wszystko, a następnie Kamil skoncentrował się na najważniejszych aspektach, co pokazał właśnie w sobotnim konkursie w Szwajcarii.
- Wygrana jednego ze skoczków to pozytyw dla całego zespołu. Niestety, niedziela nie wyszła po naszej myśli. Przeważają jednak plusy, w stosunku 55-45. Skoki Kamila są ustabilizowane i tym razem znów dało to czołową „10”. A reszta? Nie może składać broni. Teraz czeka nas krótki odpoczynek, po którym wrócimy do walki na Turnieju Czterech Skoczni. Kamil to zdecydowany lider naszej kadry. Pokazał to w ten weekend. Jest bardzo pozytywnie nastawiony do kolejnych konkursów, jest w dobrej sytuacji - kontynuuje 41-latek.
- Krótka przerwa świąteczna to nie problem. Przeżyliśmy już kilka tego typu sezonów. Skupiamy się na pracy i musimy się temu podporządkować. Święta to czas dla rodziny, co też jest bardzo ważne, a potem wracamy do roboty. Na Turniej Czterech Skoczni nie szykujemy wielkich nowinek, od początku zimy bazujemy na podobnym sprzęcie. Mamy jednak to i owo na turniej - kończy Dolezal.
Do Oberstdorfu, gdzie już 28 grudnia odbędą się kwalifikacje otwierające 68. Turniej Czterech Skoczni, uda się sześciu Polaków. O składzie naszego zespołu na tę imprezę informowaliśmy >>>TUTAJ<<<.
Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński i Paweł Guzik