Sandro Pertile: Przyjrzymy się zagadnieniom związanym ze zmianą klimatu
Sandro Pertile, który 1 kwietnia stanie się oficjalnie następcą Waltera Hofera na stanowisku szefa światowych skoków od momentu ogłoszenia swojej nominacji zapowiada szereg zmian, które mają rozwiązać niektóre problemy trapiące skoki narciarskie. Podczas pucharowego weekendu w Predazzo uchylił rąbka tajemnicy na temat swoich planów w rozmowie z portalem Avvenire.it
- Po tym jak zostałem dyrektorem mistrzostw świata w Val di Fiemme w 2003 roku, postanowiłem pomóc przy organizacji konkursu skoków podczas igrzysk w Turynie, gdzie pracowałem jako kierownik konkursu skoków – opowiada Pertile na temat swojej drogi do struktur Międzynarodowej Federacji Narciarskiej - Byłem jednym z inicjatorów ponownej organizacji mistrzostw przez Predazzo w 2013 roku. Zajmowałem się marketingiem, kwestią pozyskania sponsorów czy relacji telewizyjnych. To był punkt zwrotny, który pozwolił mi rozpocząć poważną pracę w międzynarodowych strukturach.
Na jakich zagadnieniach zatem skupi się Pertile?
- Zastąpienie Waltera nie będzie łatwe, ale pewne zmiany są konieczne. Niemniej wydaje mi się, że bardziej będzie to ewolucja niż rewolucja. Pierwszym moim krokiem będzie ogłoszenie nowego współpracującego ze mną zespołu oraz strategii na najbliższą dekadę, co mam zamiar uczynić przy okazji mistrzostw świata w lotach w Planicy.
- Nasze działania będą obejmować m.in. obszary z dziedziny meteorologii. Będziemy chcieli przyjrzeć się zagadnieniom związanym ze zmianą klimatu, poznać je bliżej, by zrozumieć ich wpływ na to, co może nas czekać w najbliższych latach w związku z opadami śniegu czy wiatrem i zapobiegawczo podjąć odpowiednie działania.
- Konieczna jest ekspansja geograficzna. Dziś mamy sześć silnych reprezentacji: Niemcy, Austria, Polska, Norwegia, Japonia i Słowenia, kilkanaście krajów stanowiących tło, w tym. m.in. Włochy i około dziesięć, w których uprawia się skoki, ale nie mają one swoich przedstawicieli w Pucharze Świata. Chcę podnieść liczbę krajów rywalizujących w pucharowych zawodach.
- Kolejną kwestią jest poprawa jakości skoków narciarskich jako widowiska. Wiele zrobiono dla publiczności telewizyjnej, czas teraz pomyśleć o tych którzy znajdują się pod skocznią, na trybunach. Będziemy czerpać wzorce z takich klasyków jak Cztery Skocznie, Zakopane, Willingen czy Planica.
- Wkrótce opuszczą skocznie takie ikony jak Kasai czy Ammann. Będziemy chcieli stworzyć komfortowe warunki do rozwoju nowych gwiazd, przy jednoczesnym zadbaniu o komfort psychiczny młodych zawodników.
W tym samym artykule Walter Hofer stanowczo zaprzeczył insynuacjom, jakoby miał nadal kierować skokami z tzw. tylnego siedzenia. – Nie zamierzam być człowiekiem z cienia rządzącym skokami, zamierzam trzymać się z dala od nowej ekipy i nie mieszać się w działania nowego pokolenia.