Pogromcy złej aury. Kobayashi i Zajc po niedzielnym konkursie w Titisee-Neustadt
Dawid Kubacki nie był jedynym skoczkiem, który w niedzielę na Hochfirstschanze miał powody do świętowania. W szampańskich nastrojach Badenię-Wirtembergię opuszczą również Ryoyu Kobayashi oraz Timi Zajc.
Timi Zajc:
Konkursy w Titisee-Neustadt pozwoliły 19-letniemu Słoweńcowi zakończyć ciągnącą się za nim od Klingenthal złą passę. Podopieczny trenera Gorazda Bertoncelja nie tylko zanotował powrót do czołowej „10” zawodów najwyższe rangi, ale po raz pierwszy w tym sezonie zdołał zameldować się na podium. Podczas konferencji prasowej złoty medalista Olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy z 2017 roku nie krył zadowolenia z takiego obrotu spraw. - Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zająć 3. miejsce. Oddałem dwa naprawdę dobre skoki - przyznał reprezentant klubu SSK Ljubno BTC.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że Zajc w obu niedzielnych seriach musiał zmierzyć się z niezbyt sprzyjającymi okolicznościami przyrody. Mimo to 9. zawodnik poprzedniego sezonu zdołał odlecieć odpowiednio na 137 oraz 134 metr. Czy według olimpijczyka z Pjongczang warunki miały znaczący wpływ na niedzielną rywalizację? - Ciężko jednoznacznie powiedzieć, niemniej jednak dzisiejszy konkurs z całą pewnością nie należał do najłatwiejszych.
Ryoyu Kobayashi:
Pogodzie kilka słów więcej poświęcił Ryoyu Kobayashi. W odróżnieniu od poprzedniego dnia tym razem zabrakło miejsca na superlatywy. - Było po prostu ciężko, momentami padał śnieg, a i wiatr potrafił wiele zmienić - stwierdził triumfator 67. Turnieju Czterech Skoczni.
Zupełnie inny wydźwięk towarzyszył podsumowaniu całego weekendu, którego dokonał Japończyk. Za sprawą równych i dalekich skoków na przestrzeni wszystkich trzech dni 23-latek zwyciężył w mini-cyklu Titisee-Neustadt 5 i zgarnął 25 tysięcy euro. - Pokazałem wysoką i stabilną dyspozycję. Mogę być usatysfakcjonowany - zakończył 3. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.