Udana sobota Kubackiego i Stocha
Nie tylko Piotr Żyła opuszczał Kulm z uśmiechem na twarzy. Powody do zadowolenia z postawy na skoczni do lotów narciarskich mieli też Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch, którzy w sobotę wywalczyli kolejno piąte i siódme miejsce.
- Dziś była pogoda sprzyjająca pozytywnemu nastroju. Było cieplutko, świeciło słońce, a do tego jest zimowy klimat. Była też wspaniała atmosfera, ale przede wszystkim dalekie loty, czego najbardziej mi brakowało - mówi Stoch, który w finale uzyskał 231,5 metra. To jego najlepszy wynik na przebudowanej Kulm.
- Dzisiaj coś się ruszyło, coś się przełamało. Mam pomysł na latanie, zwłaszcza na tej skoczni - zapewnia aktualny wicemistrz świata w lotach narciarskich. - Zależy mi na poczuciu pewności siebie, którą dają mi dobre skoki. Opieram się na tym, bo z podiami różnie bywa. Można skakać super, a wylądować na czwartej, bądź piątej pozycji. W sobotę, zwłaszcza w drugiej rundzie, udowodniłem sobie, iż jestem tutaj w stanie latać daleko. Jestem w stanie nawiązywać walkę z najlepszymi.
Tylko jedna seria treningowa przed pierwszym konkursem lotów w sezonie to jakiekolwiek utrudnienie? - Nie. Cały sezon mamy jest skonstruowany tak, że mamy jedną, bądź dwie serie treningowe, a następnie kwalifikacje, które traktujemy jak zawody. Każdy musi walczyć o awans. Mimo wszystko, trzeba skakać normalnie. Niezależnie od liczby prób treningowych.
- Już widzę te wywiady z Piotrkiem... Dziennikarze będą mieć fajnie. Jak go puści to... - śmiał się Kamil Stoch. - To jego wielka chwila. Nie mogliśmy życzyć mu zwycięstwa w lepszym momencie, niż podczas uwielbianych przez niego lotów narciarskich. To człowiek, dla którego nie ma półśrodków. Jest tryb pracy zero-jedynkowy. Albo się uda, albo się nie uda. To świr, ale kto z nas, skoczków narciarskich, nie jest... <śmiech>.
>>> Kliknij, aby zobaczyć rozmowę z Piotrem Żyłą po sobotnim triumfie na Kulm <<<
Dwie pozycje wyżej od Stocha sklasyfikowany został Dawid Kubacki, któremu do miejsca na podium zabrakło niespełna pięciu punktów. 29-latek również komplementował Piotra Żyłę, który wrócił na szczyt podium po niemal siedmiu latach. - Wreszcie nauczył się wyciągać gąsiora <śmiech>... Skoki narciarskie są bardzo proste. Trzeba stanąć na nartach, puścić się belki, wyprostować nogi, a następnie wyciągać gąsiora i lecieć. Nic więcej. Na mamucie trzeba mieć jeszcze troszkę szczęścia do warunków.
- Moje sobotnie skoki były w porządku, na dobrym poziomie. Jedynie treningowy pozostawiał trochę do życzenia. Konkursowe były fajne, choć w drugiej serii zabrakło nieco szczęścia, by odlecieć dalej. Ostatecznie, dzień uważam za bardzo udany. Piąta lokata nie jest zła. Jest w porządku, skoro nie zanotowałem dużej straty do Piotrka - relacjonuje najlepszy zawodnik 68. Turnieju Czterech Skoczni.
- Trochę pracowałem nad tym, aby coraz lepiej radzić sobie na obiektach do lotów. To procentuje, z czego jestem jak najbardziej zadowolony. Wiem jednak, że nie wszystkie elementy wykonuję optymalnie, aby ugrać dodatkowe metry. Spora część sezonu za nami, ale paliwa w baku nie brak. Zwłaszcza przy takiej pogodzie! - zapewnia Kubacki.
Korespondencja z Bad Mitterndorf, Dominik Formela