Strona główna • Puchar Świata

Podium dla Polski!

Adam Małysz"wyskakał" dziś podium...
Polacy odnieśli historyczny sukces w pierwszym w tym sezonie konkursie drużynowym na małej skoczni w austriackim Villach. Sensacyjnie zajęli 3 miejsce, tuz za Japończykami i wyraźnie najlepszymi dzisiaj Finami.

Pierwszy w tym sezonie konkurs drużynowy odbywał się przy średnich warunkach pogodowych i niezbyt dużym zainteresowaniem publiczności. Było w nim reprezentowanych 10 krajów.

Holendrzy wystąpili w składzie Nikkel, Ban Baarle, De Groot, Mayr, Rosjanie- Belov, Fatkullin, Kalinitschenko, Kobelev, a Norwedzy- Romoeren, Andersen, Ljoekelsoey, Ingebrigtsen.

W drużynie czeskiej skakali Hlava, Sakala, Dolezal i Janda, w słoweńskiej Fras, Medved, niespodziewanie Peterka oraz Zonta.

W drużynie japońskiej zabrakło Harady, zobaczyliśmy natomiast Yoshiokę, Miyahirę oraz oczywiście Kasai i Funakiego.

Trener Tajner postawił na doświadczonych zawodników, tak więc, oczywiście oprócz Małysza, wystawił do konkursu Mateję, Skupnia i Kruczka.

Austrię reprezentowali Widhoelzl, Goldberger, Horngacher oraz Hoellwarth.

Finowie, bez Ahonena i Kantee, a z Lindstroemem, Nieminenem, Hautamaeki i Jussilainenem.

Liderzy Pucharu Narodów również w niecodziennym składzie- bez Schmitta, a z Herrem, Duffnerem, Uhrmannem i Hannawaldem.

Pierwsza seria konkursowa to krótka dominacja Austriaków, którą szybko aż do jej końca przejęli Finowie.

Holendrzy nie przekraczali 80 metrów, kiepsko skakali Norwedzy i Czesi.

Pierwszy dobry skok w konkursie oddał Damjan Fras- wydawało się, że jego 95, 5 metra jest dobrym punktem wyjścia do zdobycia przez Słoweńców dobrej lokaty. Szybko jednak wyprzedził go Robert Mateja, który co prawda oddał skok o 2 metry krótszy, jednak otrzymał lepsze noty za styl. Najdłuższą odległość- 96 metrów spośród pierwszej dziesiątki skoczków uzyskał Andreas Widhoelzl i tym samym zdobył prowadzenie dla drużyny austriackiej. Nie wyprzedził go Fin Lindstroem( 95, 5).

Kompletnie zawiódł Alexander Herr, którego niezbyt rewelacyjny wynik- 92, 5 metra zepchnął Niemców dopiero na czwartą pozycję.

Zawodnicy drugiej grupy nieco inaczej obsadzili miejsca. Po średnim i wyraźnie skróconym skoku Wojciecha Skupienia( 87 metrów) nasza drużyna spadła za Słoweńców- na 5 miejsce. Na prowadzenie, dzięki ładnemu skokowi na 95 metrów powracającego do formy Toni Nieminena, wysunęli się Finowie.

Ładnym wynikiem- 93, 5 metra nieco pokrzepił Norwegów skaczący jako trzeci w drużynie Roar Ljoekesoey. Nie zawiódł tez Peterka( 90, 5 metra). Łukasz Kruczek wykonał przyzwoity skok( 90 metrów), na poziomie naszej drużyny. Pięknie szybował Noriaki Kasai( 95 metrów), lecz szybko przegonił go Matti Hautamaeki, który wspaniałym skokiem na 98, 5 metra umocnił Finów na pierwszej pozycji.

Finowie nie stracili prowadzenia pod koniec pierwszej serii, kiedy to skakali teoretycznie najlepsi skoczkowie każdej z drużyn. Wtedy też na skoczni wiał nieprzyjazny dla skoczków wiatr w plecy.

Jednak to nie przeszkodziło Adamowi Małyszowi w oddaniu najdłuższego skoku konkursu- Polak poszybował aż na 99 metrów. Sven Hannawald aż wylądował 6 metrów krócej. W ten sposób nasi skoczkowie po pierwszej serii konkursowej nie tylko wyprzedzali Słoweńców, ale zajmowali czwarte miejsce ex aequo z Niemcami!

Na drugim miejscu plasowali się wtedy japończycy, na trzecim zaś jeszcze Austriacy.

Druga seria to utrzymanie prowadzenia przez Finów- głownie dzięki dużemu zapasowi punktów po pierwszych czterech skokach oraz wielkie emocje związane z naszym nagłym progresem w bieżącej klasyfikacji- a to za sprawą wyrównanych skoków- Mateji( 90, 5 metra), Skupienia( 88, 5 metra) i Kruczka( 89, 5 metra) oraz rewelacyjnego Adama Małysza.

Słabo spisywali się Austriacy i Niemcy.

Kiedy będący w trzeciej grupie Austriak Horngacher wykonał słaby skok, Polska sensacyjnie awansowała na trzecie miejsce- i znajdowała się za Japonią. Przed występem ostatniej dziesiątki sprawa miejsc od drugiego do piątego była jeszcze otwarta. O wszystkim miały zadecydować skoki Funakiego, Małysza, Hoellwartha i Hannawalda. Kiedy Japończyk uzyskał słabą odległość 87, 5 metra w sercach Polaków obudziła się nadzieja na drugie miejsce dla naszej drużyny.

Adam Małysz znowu wspaniale skoczył- tym razem wylądował na 97 metrze. Jak się jednak okazało, nawet najdłuższy skok serii nie pomógł w wyprzedzeniu Japończyków. Polska drużyna straciła do nich zaledwie 3 punkty co w odległości na skoczni k -90 przekłada się na 1,5 metra.

Jednak mimo wszystko należy to uznać za wielki sukces.

Gospodarzom Austriakom nie udało się już bowiem odzyskać trzeciego miejsca, Niemcy zaś zakończyli ostatecznie zawody na 4 miejscu.

Pierwszy konkurs drużynowy w tym sezonie to pierwszy wielki sukces naszych reprezentantów. Liczymy że dzięki dobremu samopoczuciu Polaków, ich forma będzie teraz coraz szybciej rosnąć. Aż do olimpiady.

Zobacz pełne wyniki zawodów »

Zobacz indywidualne wyniki zawodów »