Strona główna • Szwajcarskie Skoki Narciarskie

Sprzętowe rozterki Simona Ammanna

Kolejne reprezentacje wznawiają zajęcia na skoczni. Na początku tego tygodnia na belce startowej ponownie zasiedli m.in. Szwajcarzy, wśród których największe zainteresowanie budzi osoba Simona Ammanna. Zdobywca Kryształowej Kuli za sezon 2009/10 wkrótce ma podjąć istotną decyzję sprzętową.


We wtorek serwis blick.ch towarzyszył Simonowi Ammannowi podczas zajęć na obiekcie im. Andreasa Kuettela (HS117) w Einsiedeln. Blisko 39-letni zawodnik tej wiosny ogłosił, że zamierza kontynuować swoją bogatą karierę skoczka narciarskiego aż do najbliższych zimowych igrzysk olimpijskich. Te mają rozpocząć się 4 lutego 2022 roku na Stadionie Narodowym w Pekinie. 

Możliwość wejścia w kolejny etap cyklu treningowego sprawiła doświadczonemu Szwajcarowi sporo frajdy. Świadczy o tym reakcja Ammanna na lot poza rozmiar skoczni, którą opisują tamtejsze media. - To było dobre! - wyrzucił z siebie rozpromieniony Ammann po próbie zakończonej w okolicach 120. metra. Radości z powrotu na rozbieg nie zepsuła mu ponura aura, która tego dnia nie przypominała o nadchodzącym lecie. - Płonie we mnie ogień - zapewnia czterokrotny mistrz olimpijski w rozmowie z blick.ch, który minionego sezonu nie może zaliczać do udanych.

Zobacz także: Simon Ammann zamierza skakać do 2022 roku!

Decyzja Ammanna o pozostaniu w sporcie spowodowała poruszenie szwajcarskiej opinii publicznej. Oprócz głosów zadowolenia pojawia się też krytyka, która mówi o braku innego planu na przyszłość zawodnika. - Cieszą mnie słowa uznania, natomiast nie chodzę do sklepu i nie mówię kasjerce z 20-letnim stażem, aby zrezygnowała z pracy. Dlaczego miałbym to robić? - zastanawia się mistrz świata z 2007 roku z Okurayamy.

Ammann argumentował chęć podjęcia dalszych treningów m.in. kwestiami sprzętowymi. Ostatnia zima miała mu nakreślić wizję sprzętową i poszczególne rozwiązania dotyczące tej materii, które zamierza zweryfikować w najbliższych miesiącach. Aktualnie Szwajcar skacze na nartach dostarczanych przez słoweńską firmę Slatnar, natomiast niewykluczony jest jego powrót do marki Fischer. Ważną rolę mają odegrać też kolejne testy innowacyjnych butów z włókna węglowego.

- Nic mnie nie boli, kiedy wstaję rano - mówi w nawiązaniu do codziennych treningów szykujących go do walki na skoczniach całego świata. Ammann ma jasną listę celów, które motywują go do wycieńczającej pracy każdego dnia. W tym roku mają to być przeniesione z marca na grudzień mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Planicy, w kolejnym imprezą docelową będą mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Oberstdorfie, natomiast metą mają być igrzyska w Chinach. - Pekin to niezły cel końcowy, natomiast pewnie i w wieku 80 lat przejdzie mi przez głowę myśl, że fajnie znów byłoby skakać!

Ammann występem w Pekinie może ustanowić samodzielny szwajcarski rekord w liczbie występów olimpijskich. Do tej pory współdzieli go z Christine Stueckelberger, tamtejszą jeźdźczynią sportową, która również ma na swoim koncie starty na sześciu igrzysk.

Zobacz także: Freiholz komentuje decyzję Ammanna: „Wszyscy na tym zyskują”