Reset Tomasza Pilcha
Obiecująca końcówka zimy, koniec współpracy z dużym sponsorem indywidualnym, a także nominacja do powiększonej kadry narodowej na sezon 2020/21. Ostatnie miesiące to spore zmiany na sportowej drodze Tomasza Pilcha, który w sobotę zajął 5. miejsce w Międzynarodowym Memoriale Olimpijczyków w Szczyrku.
- Za nami trochę czekania na zawody, więc można było odzwyczaić się od ich otoczki. Do sobotniej rywalizacji podszedłem na sto procent, w zasadzie jak do każdego treningu i konkursu. Odczuwam niedosyt względem skoków, ale jest coraz lepiej - nie ukrywa wiślanin, który musiał uznać wyższość Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Klemensa Murańki oraz Piotra Żyły.
- Mieliśmy wewnętrzne sprawdziany, natomiast była to tylko symulacja. Do walki na skoczni w Szczyrku przystąpiłem z wielką frajdą. Nie mogłem się tego doczekać. Dobrze było wystartować - uważa 19-latek.
Pilch po skokach na 101. i 104. metr zostawił w pokonanym polu m.in. Macieja Kota, Stefan Hulę i Pawła Wąska. - Od końca zimy zrobiłem bardzo duży postęp. Moje skoki są dużo lepsze, ale w sobotę oba były spóźnione, przez co zabrakło mi metrów. Mogę powiedzieć,
- Mogę powiedzieć, że łapię drugi oddech. Zebrałem się i odnalazłem nową motywację po sezonie zimowym. Przemyślałem wszystko i wróciłem do ciężkiej pracy, co daje efekty już teraz - dodaje 9. skoczek tegorocznych mistrzostw świata juniorów.
Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela