Zmiana sposobu lądowania lekarstwem na problemy Maren Lundby
Maren Lundby, trzykrotna zdobywczyni Pucharu Świata kobiet, w dalszym ciągu odczuwa skutki kontuzji. Ze względu na przeciążone kolano została zmuszona do tego, aby drastycznie zmienić swoje przygotowania do nadchodzącego sezonu.
We wrześniu u Norweżki stwierdzono uraz kolana, potocznie zwanym kolanem skoczka. Lundby zrezygnowała wtedy z udziału w Raw Air Challenge i po konsultacji z trenerem zdecydowała się na kilkutygodniową przerwę od skakania, aby wspomóc regenerację. Najlepsza z norweskich skoczkiń wróciła już do regularnych treningów, jednak wyglądają one zupełnie inaczej niż wcześniej.
- Zaczęłam trenować lądowanie na prawej nodze. Muszę pozwolić lewej nodze odpocząć, ponieważ ciągłe obciążenie przy lądowaniu mogłoby pogłębić kontuzję i okazać się bardzo groźne - zdradza Lundby norweskiej telewizji TV2. - Na poważnie rozważam zmianę, mogłaby przynieść dobry rezultat. Skaczę na nartach od 22 lat i za każdym razem lądowałam na lewej nodze. Z czasem pojawia się obciążenie. Może przez kolejne 22 lata powinnam wykańczać skok odwrotnie? - żartuje Norweżka.
- Wydaje się to proste, jednak po tak długim czasie ciężko się przestawić. W końcu skakałam tak przez wiele lat. Myślę jednak, że przy odpowiednim zaangażowaniu jestem w stanie wypracować nowy nawyk - kontynuuje Skandynawka.
Indywidualna mistrzyni olimpijska zdaje sobie sprawę z tego, że kolano skoczka jest ciężkie do wyleczenia. Wie, że jesienią spędzi na skoczni dużo mniej czasu niż zazwyczaj. Norweżka skupia się obecnie na doskonaleniu techniki i stara się zauważać pozytywy obecnego stanu rzeczy.
- Ta sytuacja może mnie zmotywować do robienia rzeczy w nieco inny sposób. Mam wiele do zyskania dzięki nowej technice. Gdyby dziś odbywały się igrzyska olimpijskie lub mistrzostwa świata - skoczyłabym. Dlatego nie sądzę, aby przeszkodziło mi to w nadchodzącym sezonie - podsumowuje.