Sensacyjny występ Thomasa Lacknera. "W niedzielę spróbuję zrobić to samo"
Czwartym skoczkiem sobotnich zawodów w Niżnym Tagile został Thomas Lackner. Dla 27-letniego Tyrolczyka, który niespodziewanie otarł się o podium, to pierwsze punkty Pucharu Świata w karierze.
Do tej pory Lackner wystąpił tylko w jednym konkursie rangi Pucharu Świata, co miało miejsce prawie trzy lata temu. Austriak przed własną publicznością przegrał pojedynek w systemie KO z Danielem-Andre Tande i zajął 43. miejsce w jednoseryjnym konkursie na Bergisel w Innsbrucku. Od tamtego momentu skoczek rywalizował w Pucharze Kontynentalnym oraz cyklu FIS Cup, gdzie nie notował oszałamiających rezultatów.
- Byłem bardzo zaskoczony, że pozwolono mi na start w Rosji - nie ukrywa Thomas Lackner, który otrzymał nieoczekiwaną szansę z powodu problemów zdrowotnych członków kadry narodowej.
Austriacy do Rosji dotarli czarterem Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), a od wtorku do czwartku mieli możliwość wzięcia udziału w nieoficjalnych sesjach treningowych na kompleksie Bocian. - To były moje pierwsze skoki na śniegu w tym sezonie - zdradza brązowy medalista uniwersjady z 2017 roku w rozmowie z rodzimą federacją narciarską.
Tyrolczyk zakończył piątkowe kwalifikacje na 16. pozycji, ex aequo z Jakubem Wolnym. Prawdziwe przełamanie nastąpiło w sobotnich zawodach. Już na półmetku, po próbie mierzącej 128,5 metra, Lackner plasował się na 7. pozycji. W finale poprawił się o 2,5 metra, co w ostatecznym rozrachunku dało mu 4. miejsce. Strata do trzeciego Roberta Johanssona wyniosła niespełna pięć punktów.
- Starałem się robić, co mogłem i czego się dotąd nauczyłem. Myślę, że udało mi się to bardzo dobrze. To dla mnie szalony wynik, kompletnie się tego nie spodziewałem. W niedzielę spróbuje zrobić to samo - zapowiada drużynowy mistrz świata juniorów z 2011 roku.
Warto dodać, że w sobotę pierwsze punkty zawodów zaliczanych do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zdobył też Maximilian Steiner. 24-latek, dla którego był to pierwszy konkurs tej rangi w życiu, został sklasyfikowany na 23. miejscu. Najlepszy z Austriaków - Daniel Huber - przegrał tylko z Halvorem Egnerem Granerudem.
- Ten dzień był niewiarygodny. Mamy więcej niż mogliśmy sobie wymarzyć. Z niecierpliwością czekam na niedzielę - mówi trener Harald Diess, który dowodzi austriacką ekipą w Rosji.