"Historia, którą należy opisać" - utytułowani kadrowicze o Andrzeju Stękale
Andrzej Stękała, który w październiku 2017 roku wylądował poza kadrami narodowymi Polskiego Związku Narciarskiego, w minioną niedzielę poprowadził reprezentację naszego kraju do drugiego w historii drużynowego medalu mistrzostw świata w lotach narciarskich. O 25-latku, który przez ostatnie lata trenowanie skoków narciarskich łączył z pracą w karczmie, pochlebnie wypowiedzi się jego doświadczeni i utytułowani koledzy z zespołu.
Kamil Stoch:
Uważam, że to historia, którą warto opisać. Dziennikarze powinni zwrócić uwagę na okoliczności, w jakich Andrzej dostał się do drużyny. Musiał mierzyć się nie tylko ze swoimi słabościami, ale ogólnie z systemem. Warto to opowiedzieć i pokazać go jako przykład wytrwałości i ogromnej woli walki.
Dawid Kubacki:
Andrzej cechuje się sporą pracowitością. Przez jakiś czas był odsunięty od kadry narodowej, musiał zmagać się ze swoimi problemami, ale nie poddawał się. To najważniejsze w sporcie. Bywają lepsze i gorszy momenty, ale wytrwałość pozwala przeczekać gorsze chwile i doczekać tych lepszych. To wynagradza cały trud.
Piotr Żyła:
Było widać, że Andrzej wykonał super robotę. Od dłuższego czasu skakał coraz lepiej, mając po drodze problemy. Nie szło mu, ale wytrwał w tym wszystkim i w Planicy pokazał, że warto wierzyć w siebie, być cierpliwym i robić swoje. To przynosi efekty.
Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela