Wściekły Granerud po Innsbrucku: "To było okropnie irytujące ponownie widzieć zwycięskiego Stocha"
Niedziela w Innsbrucku była sportowym koszmarem dla Halvora Egnera Graneruda. Norweg zaliczył nieudany występ na Bergisel (HS128) i stracił prowadzenie w 69. Turnieju Czterech Skoczni na rzecz Kamila Stocha. Tuż po zakończeniu zawodów lider PŚ nie przebierał w słowach na temat ostatnich dni na skoczniach w Niemczech i Austrii.
- Jakby to powiedzieć, czuję się, jakby warunki przez cały tydzień sprzyjały Polakom. To było okropnie irytujące ponownie widzieć zwycięskiego Kamila Stocha - mówi wściekły lider Pucharu Świata w rozmowie z norweską stacją TV2.
- Polacy mieli zdecydowanie więcej szczęścia ode mnie, ale dzisiaj mieli go więcej także od Geigera, także... Tak. To znów "ten cały Innsbruck", nieprawdaż? - dodaje trzeci zawodnik klasyfikacji 69. Turnieju Czterech Skoczni.
Norweg nie ukrywa, że nie przepada za Bergisel: - To dziura. No dobrze, może trochę przesadziłem. Ale nie jest to skocznia, która mnie faworyzuje.
Przedturniejowy faworyt nie traci jeszcze nadziei przed finałowym konkursem: - Kamil jest tak niestabilny, że powinno mi pójść dobrze. Ba, pójdzie mi dobrze. Uważam, że jeżeli będą równe warunki w Bischofshofen, to w każdym skoku mogę go przeskoczyć o dziesięć punktów. Polak nie skacze świetnie, on ma po prostu dobre wyniki.
- Halvor ma sporo racji, ale powinien zebrać myśli, zrobić sobie chwilę przerwy i zastanowić się nad tym, co powie dziennikarzom, zamiast podchodzić na gorąco do rozmowy - stwierdził Tom Hilde.
- Ma rację, że trafia pechowo z warunkami, ale i tak zalicza udane występy. Teraz jednak wydaje się, że zwycięstwo wymknęło mu się spod kontroli. Pora ruszyć do hotelu i trochę się uspokoić. Inaczej może nie być w dobrym nastroju, kiedy przyjdzie czas zawodów w Bischofshofen - dodaje Hilde.
- Halvor nie powinien mówić, że Stoch nie skacze dobrze. W takiej sytuacji musisz nauczyć się pokory. Mówisz o czterokrotnym medaliście olimpijskim, który jest liderem turnieju. Niełatwo będzie odrobić te straty - kończy były reprezentant Norwegii.
- To musi być rozczarowujące, kiedy czujesz, że masz kontrolę nad wszystkim. Halvor oczywiście był bardziej spięty, ale oddał przyzwoity skok. Ta skocznia jest dla nas dość niewdzięczna, jeżeli chodzi o ostatnie starty - mówi trener Alexander Stoeckl.
- Wszystko jest jeszcze możliwe. Przewaga jest spora, jeżeli liderem jest Kamil Stoch. On ma duże doświadczenie i już wcześniej wygrywał Turniej Czterech Skoczni, ale mamy jeszcze dwie serie. Halvor dziś wiele stracił, ale to samo może spotkać Kamila w Bischofshofen - dodaje Austriak.
- Dziś dam Granerudowi odpocząć, lepiej teraz nie rozmawiać za dużo. Jutro przedyskutujemy sytuację - kończy szkoleniowiec drużynowych mistrzów olimpijskich.