Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Stoeckl o zamieszaniu z Granerudem. "Jego celem nie było urażenie kogokolwiek"

Tuż przed startem rywalizacji na obiekcie im. Paula Ausserleitnera nie milkną echa niedzielnej wypowiedzi Halvora Egnera Graneruda na temat Kamila Stocha, za którą norweski skoczek przepraszał za pośrednictwem Skijumping.pl. - Problem polegał na zbyt dosłownym tłumaczeniu wypowiedzianych słów - uważa Alexander Stoeckl, austriacki szkoleniowiec lidera Pucharu Świata.


- Zdałem sobie sprawę z całego zamieszania dość późno, kiedy wszystko się już działo. Wywiad poszedł już w eter i został podchwycony przez media - powiedział trener drużynowych mistrzów olimpijskich podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

- Moim zdaniem problem polegał na zbyt dosłownym tłumaczeniu wypowiedzianych słów, co nie zawsze oddaje pewne niuanse językowe i kontekst całej wypowiedzi. Jeśli zna się Halvora, a także jego sposób wyrażania emocji, wówczas jasne jest, że celem nie było urażenie kogokolwiek - wyjaśnia Stoeckl.

- Oczywiście, jeśli tłumaczysz norweskie wypowiedzi przy użyciu stworzonych do tego programów, w takim przypadku przetłumaczona wypowiedź może nabrać nowego znaczenia, na który reagują ludzie. Problem leżał gdzieś po środku. Rano przekazałem Halvorowi to samo. - uważa 47-letni Tyrolczyk.

- Jego celem nie było atakowanie żadnego polskiego skoczka, bądź kibiców. To był wyraz frustracji, która wynikała z nieudanego występu. Nie był w stanie pokazać pełni potencjału, również ze względu na sprawy niezależne od niego, głównie warunki pogodowe - kończy szkoleniowiec, który poinformował też, że w Bischofshofen do rywalizacji powróci Marius Lindvik. 22-latek opuścił zmagania w Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku z powodu zabiegu stomatologicznego.