Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Râșnov wypadnie z Pucharu Świata? Doležal: "Nie jest to jeszcze pewne"

- Na razie mamy w planie wyjazd do Râșnova, natomiast nie wiadomo, czy te zawody w ogóle się odbędą. Takie doszły mnie głosy w sobotę - mówi trener Michal Doležal na temat lutowego harmonogramu reprezentacji Polski. Przed ewentualną wyprawą do Rumunii czołowych skoczków świata czekają jeszcze wizyty w Lahti, Willingen, Klingenthal i ponownie w Zakopanem.

W niedzielę Biało-Czerwoni stracili prowadzenie w Pucharze Narodów na rzecz Norwegów. - Oczekiwaliśmy więcej po konkursie indywidualnym. W sobotę podium drużynowe, natomiast dziś Andrzej Stękała wypadł bardzo pozytywnie, wykonał super robotę. Chcieliśmy więcej, ale czasem są takie zawody. Trzeba to puścić w niepamięć i koncentrować się na Lahti - uważa Doležal.

Jak Andrzej Stękała poradził sobie z sobotnią wpadką w zmaganiach zespołowych? - Nie było potrzeby przeprowadzania długich rozmów. Pogadaliśmy i wytłumaczyliśmy sobie wszystko. Widać, że występ w drużynówce nie miał większego wpływu na niedzielną postawę na skoczni - komentuje występ piątego skoczka niedzielnych zmagań.

Co zawiodło w przypadku Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, którzy w niedzielę wylądowali poza czołową "10"? - Pojawiło się trochę technicznych błędów na progu. Znamy poziom w Pucharze Świata. Zawody stoją na bardzo wysokim poziomie. Dziś małe błędy kosztowały dużo pozycji. To był równy konkurs z minimalnymi różnicami w warunkach - podkreśla Doležal.

Za niespełna miesiąc najlepszych skoczków świata czeka kolejna wizyta pod Tatrami. To dobra informacja? - Na pewno, choć pewnie znów bez kibiców. Najpierw Lahti i działamy konkurs po konkursie, ale nie możemy doczekać się kolejnych zawodów na Wielkiej Krokwi - dodaje szkoleniowiec.

Tuż przed mistrzostwami świata planowane są konkursy w Rumunii, gdzie odbędzie się tylko jeden konkurs indywidualny mężczyzn, a do tego mikst. Czy Biało-Czerwoni pojawią się tam w najlepszym składzie? - Na razie mamy w planie wyjazd do Râșnova, natomiast nie wiadomo, czy te zawody w ogóle się odbędą. Takie doszły mnie głosy w sobotę, nie jest to jeszcze pewne. My chcemy utrzymać rytm startowy do samego końca sezonu - odpowiada 42-latek.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela