Małysz optymistą przed Trondheim
Skocznia w Trondheim jest znana z trudnych warunków - mgieł oraz porywistego wiatru, które często towarzyszą zawodom. Najlepszy polski skoczek - Adam Małysz - jest rekordzistą tego obiektu, dzięki lotowi aż na 138,5m w marcu 2001 roku, przy bardzo niesprzyjającej aurze.
Dlatego też, dla podwójnego złotego medalisty MŚ w Val di Fiemme, te warunki nie są problemem, natomiast nieco narzeka on na specyficzny śnieg:
"Trudnością dla mnie jest specyficzny, zlodowaciały śnieg jaki na skandynawskich skoczniach zawsze mamy. Ale się już do niego przyzwyczaiłem, to nie jest dla mnie nowość. Z każdym kolejnym treningiem czuję się pewniej. Chyba brakowało mi tego kontaktu ze śniegiem i skoków na dużych obiektach" - komentuje Adam Małysz.
Podczas wczorajszego treningu, Adam Małysz ze skoku na skok czynił postępy. Jeszcze rano z trudem osiągał 120m, podczas gdy w serii popołudniowej w każdej z prób pokonywał granicę 120m, osiągając w ostatnim skoku nawet 128m.
Coraz lepiej skacze także Tomasz Pochwała, który mimo drobnych błędów w czasie najazdu uzyskiwał dobre odległości. Nieźle prezentował się również Mateusz Rutkowski, którego największym problemem jest aktualnie spóźnione wybicie oraz zbyt agresywne wyjście z progu.
Czy nasi reprezentanci w Trondheim zdołają się nieco zrehabilitować w oczach kibiców? Miejmy nadzieję, że tak, gdyż gorzej niż w Kuusamo, już raczej być nie może