Lata kontuzji i 150-metrowy lot w Zakopanem. Kim jest Benjamin Oestvold - nowy rekordzista Wielkiej Krokwi?
Nieoczekiwanym bohaterem pierwszego dnia zmagań w ramach Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem okazał się Benjamin Oestvold. Nieznany szerszej publiczności Norweg w serii próbnej przed zawodami poszybował na 150. metr, co jest nieoficjalnym rekordem Wielkiej Krokwi (HS140). 20-latek - trapiony przez lata kontuzjami - w rozmowie ze Skijumping.pl przyznaje, iż jest to jego rekord życiowy.
Treningi przed sobotnim konkursem, który z powodu nasilającego się wiatru przeniesiono na niedzielny poranek, odbywały się w zwariowanych warunkach pogodowych. Pierwszą rundę wygrał Klemens Murańka (145,5 metra), natomiast w trakcie serii próbnej wszystkich w osłupienie wprawił Benjamin Oestvold. 20-latek wykorzystał sprzyjające podmuchy pod narty i wylądował na 150. metrze. Urządzenia mierzące wiatr na Wielkiej Krokwi wskazały 4,34 m/s, za co Oestvoldowi odjęto 46,9 pkt.
- Mój skok był niezły, choć trochę spóźniony na progu, natomiast wiatr znacznie go wydłużył. Wylądowałem bezpiecznie. Myślę, że stało się tak dzięki silnym podmuchom, przez co lot był wolniejszy niż w standardowych warunkach. Byłem bardzo wysoko nad ziemią, więc starałem się skrócić skok, co widać na materiale wideo - tłumaczy serwisowi Skijumping.pl skoczek z Norwegii. - Do tej pory było to 148 metrów w Lillehammer, ale od dziś... 150! - mówi nam uradowany Skandynaw o swoim najdłuższym jak dotąd locie w karierze.
Zawodnik z północy Europy jako pierwszy w historii osiągnął 150 metrów na polskiej ziemi podczas oficjalnej rundy FIS. - To niesamowite, że jestem tym pierwszym. Będzie to trudne, ale przy idealnych warunkach raczej da się tu wylądować jeszcze dalej. Być może zrobi to odpowiedni skoczek przy optymalnych warunkach? Kto wie? - zastanawia się nieoficjalny rekordzista Wielkiej Krokwi.
Oestvold tej zimy coraz śmielej poczyna sobie na arenie międzynarodowej, na której debiutował w zawodach z cyklu FIS Cup w 2017 roku. Prawo startu na drugoligowym szczeblu zdobył 13 grudnia 2019 roku w Notodden. W styczniu bieżącego roku dostał dostał szansę w Pucharze Kontynentalnym, gdzie już w premierowym występie zajął 9. miejsce w Innsbrucku. Przy okazji drugiego konkursu został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy sprzęt podczas kontroli na górze Bergisel. Głównym punktem sezonu były dla niego pierwsze w karierze mistrzostwa świata juniorów. Impreza w Lahti zakończyła się dla Norwega pechowo. Indywidualnie zajął 31. miejsce, a drużynowo wylądował z rodakami tuż za podium - na 4. lokacie.
- Pochodzę z Raufoss, nieopodal Lillehammer. W przeszłości walczyłem z kontuzjami, a przez ostatnie trzy lata trenowałem w szkole sportowej w Oslo, a do tego przeszedłem dwie operacje kolan. W tym sezonie zmieniłem grupę treningową i przeniosłem się do Lillehammer, gdzie zacząłem owocną współpracę z nowym trenerem. Do tego dopisywało mi zdrowie, dzięki czemu moja kariera i skoki z biegiem czasu weszły na wyższy poziom. Ta zima jest dla mnie pewnego rodzaju przełomem. Próbuję dostać się na sam szczyt - nie ukrywa Oestvold, którego w niedzielę czekają starty w dwóch konkursach z cyklu Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem. Początek pierwszego z nich już o 8:00. Drugie zawody zaplanowano na 10:30.