Michal Doležal po Planicy: "Wszyscy czujemy zmęczenie"
- Za nami wyjątkowy sezon, bardzo trudny ze względu na COVID-19. Wszyscy czujemy zmęczenie, nie tylko ja. Sezon w naszym wykonaniu? Uważam, że bardzo udany. Chcieliśmy go lepiej zakończyć, ale jest jak jest. Wiemy, co robić dalej i nikomu nie brakuje motywacji. Każdy jest świadomy, że tylko ciężka praca jest kluczem do sukcesu - mówi czeski szkoleniowiec, dla którego była to druga zima w roli głównego trenera kadry narodowej polskich skoczków narciarskich.
Dlaczego Doležal nie dawał sygnału do startu swoim podopiecznym przy okazji finałowych zawodów sezonu na Letalnicy? - W niedzielę nie stałem na wieży trenerskiej, ponieważ chciałem spojrzeć na skoki z innej perspektywy. Dostrzegłem pewne różnice w przejściowej fazie lotu, więc czasem warto obrać inny punkt widzenia - tłumaczy 43-latek.
Biało-Czerwoni szczęśliwie zakończyli sezon 2020/21 bez zakażeń wirusem SARS-CoV-2 wśród czołowych postaci reprezentacji. - Spójrzmy na przykład Halvora Egnera Graneruda, któremu przytrafiło się to podczas mistrzostw świata. Mogło to spotkać każdego. Muszę przyznać, że te wszystkie testy powodowały dodatkowy stres. Najwięcej nerwów było na początku Turnieju Czterech Skoczni, kiedy ważyły się losy naszego startu... - wspomina szkoleniowiec.
Jak można podsumować efekty przedsezonowego scalenia kadr A i B? - Mamy medale mistrzostw świata, Kamil Stoch zdobył Złotego Orła, jedenastu zawodników punktowało w Pucharze Świata, a ośmiu z nich choć raz meldowało się w czołowej "10". Gratuluję zawodnikom i członkom sztabu szkoleniowego, ponieważ była to udana zima. Połączyliśmy grupy i młodsi z tego skorzystali. W tym sezonie odpalił Andrzej Stękała, a życiowe wyniki osiągali też Aleksander Zniszczoł czy Paweł Wąsek. Pokazali swój potencjał, poziom nie był zły, choć są rezerwy. Mamy super drużynę! Oczywiście, czasem był niedosyt po zawodach, bo wiadomo, że było nas stać na więcej - podsumowuje.
Czy współpraca w tak licznym sztabie szkoleniowym układa się zgodnie z planem? - Wszyscy gramy do jednej bramki, inaczej by to nie funkcjonowało. Od razu odbiłoby się to na wynikach i atmosferze w zespole. Za nami pierwszy rok z tak dużą grupą i na pewno trzeba dopasować pewne detale. Już wiemy, co zrobić inaczej w przyszłości. Będzie się starali wszyscy dawać z siebie maksimum. Już myślimy nie tylko o Pekinie, ale całym sezonie 2021/22. Jeszcze w niedzielę w Planicy doszło do spotkania z Haraldem Pernitschem pod kątem przygotowań do następnej zimy. Zawodnicy wiedzą, że trzeba brać się do roboty, ale ważne, by teraz odpoczęli psychicznie - kończy Doležal, którego drużyna przegrała w Pucharze Narodów tylko z Norwegami.
Korespondencja z Planicy, Dominik Formela