Trener reprezentacji Gruzji cudem uszedł z życiem
W ubiegły piątek w godzinach przedpołudniowych w Bakuriani, gruzińskim kurorcie narciarskim położonym niedaleko Bordżomi, doszło do eksplozji samochodu. Jego właścicielem okazał się Ibragim Gobozovi, trener reprezentacji Gruzji w skokach narciarskich, który miał dużo szczęścia w tej sytuacji.
Samochód marki Hyundai eksplodował kiedy Gobozowi, odgarniał z niego z śnieg i nie zdążył jeszcze wsiąść do auta. - Odniosłem obrażenia na dłoniach i klatce piersiowej. To były głównie oparzenia, ale i inne rany - poinformował szkoleniowiec w rozmowie z lokalnymi mediami. Niedoszła ofiara niebezpiecznego wydarzenia na szczęście jeszcze tego samego dnia po odpowiednim opatrzeniu ran została wypisana ze szpitala w stanie określanym jako dobry. - Zadzwoniłem na policję, od razu zostało wszczęte dochodzenie.
Organy śledcze nie wykluczają udziału osób trzecich. Póki co nie udzielają jednak żadnych dodatkowych informacji na ten temat. Gobozowi przyznał, że nie jest w stanie wyobrazić sobie powodów, dla których ktoś mógłby chcieć pozbawić go życia.
Ibragim Gobozovi był w przeszłości skoczkiem narciarskim. Jako junior należał do reprezentacji Związku Radzieckiego. Dziś prowadzi grupę gruzińskich zawodników, w której znajduje się również dwójka jego dzieci Alan i Esmeralda, jedyna przedstawicielka tamtejszych skoków mająca w swoim dorobku punkty Pucharu Kontynentalnego oraz FIS Cup.