Maren Lundby: "Jestem rozczarowana, to niewiarygodne"
W Norwegii nie milkną echa decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, która zdecydowała, że skaczące panie w przyszłym sezonie nie dostąpią jeszcze zaszczytu występu na skoczni do lotów narciarskich w Vikersund, a swoje marzenia muszą odłożyć co najmniej do sezonu 2022/23.
- Jestem niesamowicie rozczarowana, to naprawdę niewiarygodne - komentuje Maren Lundy. - Ciągle wmawia się nam, że jako przedstawicielki tej dyscypliny nie jesteśmy dość atrakcyjne, by mieć takie same warunki jak mężczyźni. A my nie możemy pokazać się z najlepszej strony, bo nam się na to nie pozwala - dodaje. Echa sprawy dotarły do kręgów polityki. - To jest tragedia. Jestem sfrustrowana - mówi Åslaug Sem-Jacobsen, rzecznik sportu i równości płci w Partii Centrum. - FIS nie uwzględniła aspektu płci, najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, jak dobre są dziewczyny na skoczni. To wręcz prowokacja. Rozumiem reakcję Maren Lundby. Sama prawie dostaję wysypki, gdy o tym słyszę. Mam nadzieję, że Norwegia tak tego nie zostawi.
Sandro Pertile mówi z kolei o pewnego rodzaju kompromisie, którym ma być występ pań na skoczni w Muehlenkopfschane w Willingen, która to ma status największej na świecie spośród obiektów określanych według nomenklatury FIS mianem dużych. - Zdecydowaliśmy się trzymać planu, który założyliśmy sobie w zeszłym roku - informuje. - Działamy krok po kroku. Już następnej zimy dziewczęta poskaczą w Willingen. To największa z dużych skoczni, więc będzie to dla pań dobre przetarcie lotami narciarskimi w Vikersund. Siedem uprawnionych do głosowania osób opowiedziało się za organizacją zawodów w lotach dla dziewcząt przy dziewięciu głosach sprzeciwu. Norwegia była jedynym krajem z czołówki, który głosował za.
Lundby jest zaskoczona wynikami głosowania: - Rozmawiałam z dziewczynami z Austrii, Niemiec, Słowenii i Japonii, które powiedziały mi, że chcą latać. Kiedy dzisiaj kontaktowałam się z jedną ze słoweńskich zawodniczek, była zaskoczona, że Słowenia zagłosowała na „nie”. To trochę mówi o komunikacji wewnątrz zespołów. Myślę, że przedstawiciele poszczególnych federacji muszą chcieć trochę bardziej słuchać swoich reprezentantów, a jednocześnie reprezentanci muszą dobrze informować swoich przedstawicieli o tym, czego chcą. Gdyby tak było, głosowanie z pewnością wyglądałoby inaczej.
Zawodniczki po raz ostatni jak dotąd miały okazję skoczyć na obiekcie do lotów w 2009 roku. Miało to miejsce przed Pucharem Świata w Vikersund. Nie był to epizod dobrze wspominany przez skoczkinie. Zaskoczone bardzo dalekim lotem jednego z przedskoczków jury najpierw zakończyło przedwcześnie trening, nie pozwalając na skoki dziewcząt, a kolejnego dnia ustawiono skoczkiniom tak asekuracyjnie belkę, że ledwo były w stanie przeskoczyć bulę. Stosunkowo daleko poszybowała tylko Anette Sagen, ale skok zakończyła fatalnie wyglądającym upadkiem.