Trener Norweżek: "To może być żeński odpowiednik Nykaenena"
Z piekła do nieba i z powrotem - tak w największym skrócie można opisać to, co stało się udziałem Eirin Marii Kvandal w ostatnich latach. W grudniu 2018 roku z uwagi na wrodzoną skoliozę przeszła rozległą operację, podczas której wstawiono jej do kręgosłupa dwadzieścia dwie metalowe śruby. Nieco ponad dwa lata później odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata w Ljubnie, szturmem dołączając do najlepszych zawodniczek tego sezonu. Krótko potem doznała fatalnie wyglądającej kontuzji kolana, która być może pozbawi ją możliwości startu w sezonie olimpijskim.
- To był ten sam błąd przy lądowaniu, który popełniłam już kilka razy w tym sezonie - opowiada Kvandal w rozmowie z portalem fondoitalia.it.- Leciałam szybko wysokim torem lotu, nie dostosowałam do tego dobrze fazy lądowania. Wtedy czułam się gotowa, może innego dnia zrobiłabym to inaczej, ale wówczas pomyślałam, że to dobry wybór. Nastał dla mnie mroczny czas, ale nie chcę rezygnować ze spełniania swych marzeń. Ten długi i trudny okres nie powstrzyma mojej chęci skakania. Wykonam całą pracę i ćwiczenia niezbędne, aby wrócić jeszcze silniejsza niż wcześniej - deklaruje ambitna zawodniczka.
Pod ogromnym wrażeniem swojej podopiecznej jest trener kadry Norweżek, Christian Meyer, który wypowiada się o zawodniczce w samych superlatywach. - Myślę, że Eirin ma możliwości, by stać się żeńskim odpowiednikiem Mattiego Nykaenena. Ma ciało idealne do latania, jej technika jest bardzo elegancka, a jednocześnie bardzo skuteczna. To co robi w pierwszej fazie lotu, przywołuje skojarzenia z najlepszymi skoczkami, łącznie z Halvorem Granerudem. Ma w sobie coś wyjątkowego, czego nigdy wcześniej nie widziałem. Niestety rozwinęła swoje umiejętności latania szybciej niż nabyła odpowiednich umiejętności lądowania i to było niestety widać w Hinzenbach, kiedy została poważnie kontuzjowana. To było bardzo trudne do zaakceptowania dla wszystkich w naszym zespole. Ale to wojowniczka, powróci jeszcze silniejsza niż wcześniej.
- Jej nastawienie podczas każdej sesji treningowej jest zawsze pozytywne. Każdego dnia wita nas uśmiechem i zawsze jest bardzo oddana swoim zadaniom, codzienna praca z nią to prawdziwe marzenie każdego trenera - zachwyca się Meyer. - Ale z drugiej strony potrafi też być bardzo uparta, lubi szukać argumentów, aby rzucić wyzwanie nam, trenerom. Nie lubi otrzymywać pozytywnych opinii, kiedy uważa, że coś w trakcie skoku można było zrobić lepiej.
Jej postawa na skoczni to nie wszystko, czym imponuje trenerowi. - Jest młodą, ale niezwykle inteligentną dziewczyną, którą interesuje wiele nierozwiązanych zagadek dotyczących nie tylko naszej planety, ale całego kosmosu. Potrafi myśleć bardzo logicznie i lubi trenować swój umysł za pomocą testów, które rozwijają jej IQ. Najprawdopodobniej następnego lata rozpocznie studia licencjackie z bioinżynierii.