Strona główna • Rosyjskie Skoki Narciarskie

Dmitrij Wasiljew zakończył karierę

Miał być drugim Kasaim, mówił, że nie skończy kariery dopóki nie spełni marzenia o medalu olimpijskim. Organizm podjął jednak decyzję za niego. 41-letni Dmitrij Wasiljew, najlepszy rosyjski skoczek narciarski, wobec nieustających problemów ze zdrowiem zakończył karierę. Nie rozstaje się jednak ze swoją dyscypliną, znajdzie się w składzie sztabu szkoleniowego reprezentacji Rosji i swoim olbrzymim doświadczeniem będzie wspierał młodszych kolegów już podczas sezonu olimpijskiego.

Popularny Dima to zawodnik, który mógł i powinien osiągnąć zdecydowanie więcej niż tak naprawdę mu się udało. Przez lata prześladował go jednak pech, który co jakiś czas hamował jego karierę, gdy wydawało się, że ta nabiera wreszcie pożądanego rozpędu.  W minionym sezonie ani razu nie stanął na starcie zawodów z powodu kolejnych problemów z kolanem. Kontuzje, które stały się jego przekleństwem, zabrały mu łącznie być może kilka lat kariery. Z powodu urazu pleców nie poleciał na igrzyska olimpijskie do Vancouver, a podczas domowej olimpiady w Soczi startował jeszcze niemal jako rekonwalescent. Jego kariera również z innych powodów była trudna i burzliwa.

Wpadka dopingowa kosztowała go kolejne dwa lata zawodniczego życia, a gdyby tego wszystkiego było mało, karierę utrudniały mu często animozje i nieporozumienia z rodzimą federacją. W 2006 roku stanął przed niepowtarzalną szansą zdobycia medalu olimpijskiego w Turynie, ale nie obronił pierwszego miejsca, które zajmował na półmetku rywalizacji i spadł na 10. pozycję. Również i w tym przypadku może mówić o pechu, bo skakał w trudnych warunkach, a przeliczniki za wiatr kiełkowały dopiero bardzo powoli jako pomysł w głowie Waltera Hofera. W tej sytuacji jedynym jego medalem zdobytym podczas międzynarodowej imprezy jest drużynowy brąz z Uniwersjady z 1999 roku. Skromnie jak na skoczka z takim potencjałem. 

Do dziś nikt nie skoczył na nartach dalej niż mieszkaniec Ufy, który w Vikersund pofrunął na odległość 254 metrów, nigdy jednak nie nosił miana rekordzisty świata z uwagi na fakt, że nie był w stanie zakończyć tego lotu lądowaniem. Wasiljew nie może czuć się do końca spełniony również w kontekście występów w Pucharze Świata. Co prawda dziewięciokrotnie stawał na podium poszczególnych konkursów, ale nigdy nie był to jego najwyższy stopień. Po raz ostatni na pudle, konkretnie na drugim miejscu, znalazł się w grudniu 2012 roku na Rukatunturi, a do zwycięzcy, Severina Freeunda, zabrakło zaledwie 0,7 punktów.  

Biorąc pod uwagę to, ile osiągnął i to ile jeszcze mógł osiągnąć, gdyby nieco bardziej sprzyjały mu okoliczności, należy przyznać mu miano najlepszego rosyjskiego skoczka (wyłączając czasy ZSRR), bo choć Jewgienij Klimow posiada w swym dorobku zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata, to całokoształtem osiągnięć nie może się na razie z Wasiljewem równać. Sympatycznemu byłemu już skoczkowi życzymy powodzenia w nowej roli na jego sportowej drodze.