Granerud głodny kolejnych zwycięstw
Halvor Egner Granerud ma ambitny plan. W nadchodzącym sezonie chciałby skakać co najmniej tak dobrze, jak zeszłej zimy. - Jestem bardzo zmotywowany i gotowy – ogłosił 25-latek.
W marcu tego roku, podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie, Norweg otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19 i między innymi za sprawą tego faktu nie zdobył indywidualnego medalu na tej imprezie. To był jego największy zawód sezonu. Mimo wszystko twierdzi, że to doświadczenie dodało mu pokory.
- Jestem bardzo zmotywowany i gotowy – mówi Granerud w wywiadzie dla aftenposten.no. Zapytany o to, czy rozczarowanie z Planicy można przekuć w jakiś pozytyw podczas kolejnych konkursów, odparł: - Tak, to w żadnym wypadku nie jest przeszkodą. Chcę się zrewanżować i osiągnąć jeszcze więcej. W niektórych skokach zeszłej zimy byłem znacznie lepszy od pozostałych. Chcę więcej tych najlepszych. Czuję, że jestem jednocześnie chętny, aby nadal się uczyć, a także głodny kolejnych zwycięstw – stwierdził zdobywca Kryształowej Kuli.
- Halvor faktycznie jest bardzo zmotywowany – mówi trener Alexander Stoeckl i dodaje: - Chce sobie udowodnić, że może kontynuować udział w zawodach Pucharu Świata na takim poziomie, na jakim był wcześniej. Mówi, że jest wiele rzeczy, które może poprawić. To dobry znak.
Zeszłego lata norweski zawodnik nie radził sobie najlepiej podczas treningów na skoczni. Z czasem stał się coraz silniejszy. Jesienią wielu widziało w nim „czarnego konia” nadchodzącego sezonu. Ostatecznie Halvor Egner Granerud odniósł 11 zwycięstw i został zdobywcą 42. Pucharu Świata w skokach narciarskich. - Pod koniec czerwca 2020 roku mieliśmy zawody na Midtstubakken. Nie bardzo chciałem brać w nich udział. Stwierdziłem, że nie skoczę wystarczająco dobrze. Zająłem 19. miejsce wśród wszystkich skoczków. To były trudne czasy, ale nieustannie próbowałem się rozwijać.
Granerud opowiedział również, jak wyglądał cały proces przygotowania do zeszłego sezonu: - Nudno było skakać ze świadomością, że nie jestem wystarczająco dobry. Trudno było zrozumieć, jak powoli sprawy posuwały się do przodu. Mniej więcej w każdej sesji następował postęp, ale nadal w bardzo wolnym tempie. Dopiero gdy weszliśmy na tory lodowe, dołączyłem do najlepszych. Oddałem około 250 skoków, z których prawie wszystkie były trochę lepsze od poprzedniej próby – wspomina Norweg.