Sponsorzy grożą norweskiej federacji
Przybierający na sile konflikt wewnątrz norweskiej federacji wokół Clasa Brede Braathena może mieć daleko idące reperkusje. Jak już informowaliśmy wcześniej, swoją przyszłość pod znakiem zapytania stawiają trenerzy męskiej i żeńskiej reprezentacji, Alexander Stoeckl i Christian Mayer. Duże zaniepokojenie sytuacją w związku wyrażają sponsorzy norweskiej reprezentacji.
- Nasza umowa będzie renegocjowana na wiosnę, a wynik trwającego zamieszania może mieć spory wpływ na to, co wówczas się wydarzy - mówi telewizji NRK Dag Are Boerresen z firmy Help funkcjonującej w branży ubezpieczeniowej. - Wiemy, że Clas Brede powiedział w imieniu zawodniczek tylko to, czego wielu chciało usłyszeć ze strony federacji. My stoimy murem za naszą drużyną i Braathenem - dodał, nawiązując do głównego powodu konfliktu Braatena ze swoimi przełożonymi, czyli nadmiernego ich zdaniem zaangażowania działacza w rozwój skoków pań i publiczną krytykę pod adresem federacji dotyczącą tej kwestii.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, jak rozwija się konflikt dotyczący naszego narodowego sportu, który nasza firma ma szczęście sponsorować od 11 lat. - mówi Morten Brandtzaeg, dyrektor generalny Nammo, czyli fińsko-norweskiej firmy zajmującej się przemysłem lotniczym i zbrojeniowym. - Głównym celem Nammo jest wspieranie systemu opartego na wartościach bliskich naszej firmie, takich jak równouprawnienie. Zaskakujące jest to, że główni sponsorzy nie zostali poinformowani przez Norweski Związek Narciarski o szczegółach zaistniałej sytuacji. Jesteśmy na etapie badania faktów przedstawianych przez obie strony konfliktu, później będziemy mogli pomyśleć o przyszłości tej współpracy.
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele RSM wiodącej firmy audytorskiej i doradczej dla małych i średnich firm, a także sponsora głównego firmy LO, Norweskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Ze słów przedstawicieli ww. podmiotów jasno wynika, że dalsza współpraca z federacją narciarską stoi pod dużym znakiem zapytania.
Głos w sprawie konfliktu zabrał też dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich Sandro Pertile: - Muszę przyznać, że nie rozmawiałem z Clasem od trzech tygodni. Śledzę sprawę za pośrednictwem norweskich mediów. Ale zawsze miałem dobre zdanie o Braathenie. Jest bardzo aktywną osobą, ma wielkie serce do skoków. Jest w nim dużo emocji, może czasami nawet za dużo. Walczy mocno o norweskie skoki narciarskie na poziomie międzynarodowym. Czasami się ze sobą zgadzamy, czasami nie. Ale takie jest życie.