Maren Lundby krytykowana w kraju. Granerud i Johansson bronią rodaczkę
- Spędzanie czasu w ten sposób jest moim zdaniem nieprofesjonalne - uważa Emil Iversen, aktualny mistrz świata w biegu narciarskim na 50 km stylem klasycznym, na temat udziału Maren Lundby w "Tańcu z Gwiazdami" w czasie przygotowań do olimpijskiej zimy. Trzykrotną zdobywczynię Kryształowej Kuli w obronę wzięli członkowie męskiej kadry skoczków - Halvor Egner Granerud i Robert Johansson.
W sierpniu aktualna mistrzyni olimpijska, która minionej zimy została pierwszą w historii mistrzynią świata w skokach kobiet na dużym obiekcie, poinformowała o przerwie od treningów na skoczni. Te - na rzecz udziału w norweskiej edycji Tańca z Gwiazdami - zostały ograniczone do minimum.
- Myślę, że to dobry moment, aby coś zmienić. Tegoroczne lato będzie dla mnie inne niż zazwyczaj. Doradzono mi, bym w tym samym czasie rzuciła wyzwanie ciału w czynnościach, do których nie jestem przyzwyczajona. Udział w Tańcu z Gwiazdami pasuje jak ulał - przekazała rodzimym mediom, informując o zmarginalizowaniu skoków na igelicie.
Sceptycyzmu po ogłoszeniu takiej informacji nie krył Johan Remen Evensen. Nieco więcej wyrozumienia w rozmowach z norweskimi dziennikarzami wykazywał Anders Jacobsen, który swego czasu sam próbował sił na parkiecie przed telewidzami. Prawdziwą burzę wywołał jednak Emil Iversen, 30-letni biegacz narciarski z Norwegii, który ma na swoim koncie cztery złota mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym.
- To bardzo nieprofesjonalne. Mój trener nigdy by nie pozwolił na coś takiego. Nie sądzę, by można zobaczyć narciarza biegowego pchającego się do Tańca z Gwiazdami jako oddany sportowiec. Tego typu program może zaczekać do momentu zakończenia kariery - czytamy słowa Iversa na nrk.no.
Iversen nie musiał długo czekać na odpowiedź 27-latki. - Rozumiem krytyczne głosy, ale tylko ja wiem, czego potrzeba, aby być najlepszą na świecie skoczkinią narciarską. I dlatego robię w tym roku to, co aktualnie robię, bez konieczności dalszego tłumaczenia. Możliwe, że Emil jest trochę zazdrosny. Mogę zaprosić go na trening taneczny i kawę, jeśli chce usłyszeć więcej na temat moich poczynań. Liczę na pozytywną odpowiedź. Może chce też wskazówek, jak zdobyć złoto olimpijskie? - przekazuje kąśliwie mistrzyni olimpijska z Pjongczangu, gdzie biegacz nie stanął na podium.
Murem za swoją rodaczką szybko stanęli Robert Johansson i Halvor Egner Granerud.
- Kiedy sportowiec, który wygrał absolutnie wszystko, co ma do wygrania w swojej dyscyplinie, podejmuje starannie przemyślaną decyzję w porozumieniu z własnym sztabem szkoleniowym, wówczas należy być bardziej ostrożnym w swoich osądach. Nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje - pisze najlepszy skoczek minionej zimy i lider bieżącej edycji Grand Prix.
- Zastanawiam się, ile wewnętrznej wiedzy miał obóz biegowy, dlaczego Maren zdecydowała się to zrobić po długiej rozmowie ze sztabem skoków i norweskim komitetem olimpijskim, nim zabrano głos - wtóruje mu Johansson.
- Będzie to świetna wiadomość, gdy droga Maren okaże się słuszna. Dobrze, że próbuje. Może jesienią trzeba zająć się telewizją i spotkaniami towarzyskimi? Wtedy też dołączę do Tańca z Gwiazdami w przyszłym roku, jeśli to zadziała. Nie sądzę jednak, by była to najlepsza rzecz do zrobienia - dodaje Iversen.
Puchar Świata kobiet ruszy 4 grudnia w Lillehammer. Konkurs olimpijski w Pekinie zaplanowano na 5 lutego.